Anna Chenevet, kierownik działu polityka/opinie
Polityczne romanse. Ciąg dalszy nastąpi
Na naszych oczach właśnie się rozsypał kolejny polityczny sojusz. Lecz czy kogoś to zaskakuje? Dość dziwnemu tworowi, jakim była Koalicja Polska, którą tworzyły PSL i Kukiz’15 nikt chyba nie wróżył powodzenia i długiej, szczęśliwej przyszłości, bowiem zawarto ją jako małżeństwo z wyborczego rozsądku, nie zaś ideowej miłości. Mimo wszystko samego zjawiska rozpadu Koalicji Polskiej, balansującej w ostatnim czasie na granicy progu wyborczego lekceważyć nie można. Dlaczego? A dlatego, że właśnie na politycznej scenie pojawiły się dwie „panny na wydaniu”, które mogą sporo namieszać w naszym polskim kotle. O ile można się spodziewać, czy przynajmniej część posłów Kukiz’15 – formalnie, albo nieformalnie – przylgnie do czekającego z otwartymi ramionami Jarosława Kaczyńskiego (który notabene może z pewnością upatrywać w całej sytuacji swojej szansy na zagwarantowanie większości), o tyle sprawa z ludowcami jest mniej oczywista. PSL jako partia obrotowa teoretycznie może tworzyć koalicje ze wszystkimi siłami politycznymi. Wątpliwe jednak, czy nasza „zielona panna” skusi się na któregoś z obecnych sejmowych kandydatów. Samotnie w kolejnych wyborach nie ma jednak raczej wielkich szans. Co zatem z losem PSL? Cóż, kto powiedział, że trzeba się ograniczać tylko i wyłącznie do tego, co dzieje się na obecnie Wiejskiej. Horyzonty PSL zdaje się sięgają znacznie dalej. - Mamy wspólne programowe cele z Szymonem Hołownią – oświadczył właśnie prezes ugrupowania ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Niewątpliwie nowy sojusz z Polską 2050 Szymona Hołowni mógłby być dla PSL jak wygrana na loterii. Weekendowy sondaż pracowni Ipsos daje ugrupowaniu Hołowni aż 20 proc. poparcia, PSL zaś znalazło się pod progiem wyborczym.
Kolejne wybory parlamentarne dopiero za 3 lata, jednak można się spodziewać, że wówczas siły polityczne będą mogły kształtować się nieco inaczej niż obecnie. Czy swoje trzy grosze do tego stanu dołożą nasi rozwiedzeni Kukiz’15 i PSL? Jedno jest pewne: oni sami chcieliby, by właśnie tak się stało.