- Rosjanie zaatakowali dronami pojazd brygady energetycznej zabijając dwie osoby i raniąc cztery.
- W obwodach chersońskim i odeskim odnotowano kolejne ataki
- Prezydent Zełenski ocenił, że warunki pogodowe zmniejszyły skuteczność ukraińskiej obrony przeciwlotniczej o 20-30%.
Sprzeciw wobec działaniom władz UE
Uliczne marsze to dla każdej partii politycznej sposób na zmobilizowanie swoich wyborców, ale też pokazanie konkurencji siły. - Oczywiście tego rodzaju publiczne demonstracje mają znaczenie. Są dowodem dla rządzących, że w Polakach jest sprzeciw wobec przyjmowania nielegalnych migrantów, na co niestety zgodził się rząd Tuska. Przyjęto to go w grudniu 2023 tuż po zaprzysiężeniu nowego rządu w Polsce i za chwilę wdrażany - mówił w "Sednie Sprawy" Adam Bielan. - Ten rząd szkodzi Polsce każdego dnia! Pakt migracyjny to realne niebezpieczeństwo, umowa z krajami Mercosur to zniszczenie rolnictwa, a ręczne sterowanie składami sędziowskimi przez polityków obecnej koalicji to bezkarność dla swoich i represje wobec opozycji. - pisał z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński zapraszając na marsz.
Frekwencja zagadką
W wydarzeniach tego typu kluczowa jest zawsze frekwencja. To ona stanowi o sukcesie, albo niepowodzeniu marszów. – Z centrali poszedł przykaz, by zalać social media grafikami wysłanymi przez biuro, żeby mówić o demonstracji na konferencjach prasowych, wywiadach, wszędzie. Mamy organizować transport na własną rękę, ale wiem, że w wielu regionach jest kłopot, by zapełnić autobusy działaczami – mówi jeden z posłów PiS cytowany przez Wirtualną Polskę.
Pomimo mobilizacji w partii trudno się jednak spodziewać się kilkusettysięcznych tłumów. Głownie dlatego, że ani pakt migracyjny, ani umowa z krajami Mercosur nie wywołują dzisiaj wcale wielkich społecznych emocji. W nieoficjalnych rozmowach politycy Prawa i Sprawiedliwości obawiają się wręcz frekwencyjnej klapy. Zwracają jednak uwagę na fakt, że wydarzenie rozpocznie się na Placu Zamkowym, do którego zapełnienia wystarczy już kilkanaście tysięcy osób.