PiS zamierza przedstawić skład list wyborczych na początku września. I wydaje się, że gigantyczna niespodzianka czeka wyborców w stolicy, ale i samego lidera KO Donalda Tuska (66 l.), który jeszcze do niedawna sądził, że w Warszawie powalczy o głosy z Jarosławem Kaczyńskim. Nic bardziej mylnego, bowiem prezes PiS ma jednak startować w wyborach spoza stolicy. - Z punktu widzenia interesów partii, a im się muszę podporządkować, to jest lepsze, bardziej efektywne — powiedział Jarosław Kaczyński, pytany przez Polsat News, dlaczego nie wystartuje w wyborach parlamentarnych z Warszawy. Prezes po spotkaniu z wyborcami w Sokołowie Podlaskim został także zapytany o zarzuty opozycji, która grzmi, że lider PiS boi się rywalizacji z Donaldem Tuskiem. - Z góry wiedziałem, że tak będzie mówiła opozycja, ale czego ja mam się bać? Pana, który łgał, łga i jeszcze raz łga. Naprawdę, to żaden powód do strachu - ocenił Kaczyński.
Prezesowi wtóruje poseł Marek Suski. - Lew nie boi się mrówki! Intelektualnie Donald Tusk nie dorasta Jarosławowi Kaczyńskiemu do pięt! Jeśli prezes zdecyduje, że będzie kandydował w innym okręgu, to zrobi to z uwagi na dobro partii, a nie strach. Polska to powinna się bać rządów Tuska – zaznacza Marek Suski. Z kolei Borys Budka z KO nie ma wątpliwości, że ruch Kaczyńskiego to ucieczka przed Tuskiem. - Kaczyński tylko potwierdza, że panicznie boi się Tuska. Ucieka od debaty, pamiętając przy tym, że w 2007 roku przegrał ją z kretesem. Tym razem dezerteruje również z okręgu wyborczego w którym mieszka od urodzenia i startował od kilkudziesięciu lat. To objaw paniki. Od prawdziwego lidera wymaga się konfrontacji z politycznym przeciwnikiem, a nie ucieczki z pola bitwy w miejsce najbardziej bezpieczne dla PiS, czyli do woj. świętokrzyskiego – stwierdza Borys Budka.