Michał Kobosko

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Michał Kobosko: Prezes Pawlak chciałby ponownie być premierem

2012-10-06 4:00

Michał Kobosko o dziwnych grach lidera ludowców

"Super Express": - Waldemar Pawlak chce się spotykać z liderami opozycji, wysyła do nich listy, podkreślając, że nie musi pytać premiera Tuska o zgodę. Szantaż zadziałał i premier spotkał się z liderem PSL, by wysłuchać jego opinii...

Michał Kobosko: - I ta ofensywa Pawlaka będzie trwała. Po tym, gdy został poważnie potraktowany, poczuje wiatr w żaglach i będzie kontynuował spotkania z opozycją. I do kongresu PSL na pewno będziemy go oglądali częściej.

- Chodzi tylko o kongres PSL albo ucieranie nosa PO?

- Nie tylko. Waldemar Pawlak chce się nieco w rządzie porozpychać. Domyślam się, że treść przyszłotygodniowego "exposé" premiera Tuska nie była z nim uzgadniana. I choć będzie zawierała ważne wątki gospodarcze, to minister gospodarki i koalicjant nie jest do tej treści dopuszczony. Wie tyle samo co my.

- Te spotkania z opozycją mogą mieć jakiś konkretny wymiar? Kiedy PO nie mogła dogadać się z PSL, to groziła forsowaniem ustaw np. z Palikotem.

- Domyślam się, że to, co mówił kandydat na kandydata na premiera PiS, prof. Gliński, o elementach spójnych z linią PSL, linią dbałości o polskie firmy, to mogą być punkty styczne. Wielu komentatorów zapomina, że PSL jest partią, która śmiało może wejść w nieformalną, a nawet formalną koalicję z PiS.

- Rzeczywiście trudno sobie wyobrazić to, że kandydata PiS poprze SLD, a kandydata lewicy PiS. Ale poparcie obu tych partii dla kandydata proponowanego przez PSL po to, by odsunąć Platformę?

- Już od początku poprzedniej kadencji Sejmu Platforma uparła się demonstracyjnie traktować PSL jak niechcianego małżonka. Niby jest w koalicji i ma swoje prawa. Niby co jakiś czas Pawlak spotyka się z Tuskiem, ale poza tymi chwilami nie ma jedności. Nie bez znaczenia są też osobiste ambicje Pawlaka. Był już dwukrotnie szefem rządu. Od tamtej pory bardzo dojrzał, rozwinął się jako polityk. Niewykluczone, że chciałby ponownie być premierem. Wydaje się, że czeka na szansę dla tego trzeciego, ponad podziałami.

- Zatem może odwrócić się od PO?

- Jak najbardziej. Nawet biorąc pod uwagę jego lojalność jako koalicjanta Platformy, a także swój duży sceptycyzm wobec PiS, który wielokrotnie podkreślał. Ale Pawlak nie musi się spieszyć. On planuje swoje kroki ze sporym wyprzedzeniem, a do wyborów jest dość daleko. Jestem jednak przekonany, że takie ruchy mogą nastąpić.

- Do tej pory rozważano zmiany w koalicji z punktu widzenia PO. Czy pozbędzie się PSL, czy nie. Wskazywano jednak na koalicje w sejmikach wojewódzkich w całym kraju i zbyt duże straty Platformę powstrzymywały. Jak to wygląda z punktu widzenia PSL?

- To akurat może być coś, co właśnie przekona PSL do zmiany koalicji. Niedawno "Puls Biznesu" wydrukował listę 408 nazwisk działaczy PSL i ich rodzin, którzy zasiadają w rozmaitych spółkach. Ta pajęczyna jest naprawdę rozbudowana. Jeżeli peeselowcy poczują, że Platforma to chce naruszyć lub przechwycić, to mogą pomyśleć o zmianie koalicjanta. Dotychczas przed tym powstrzymywało ich wspomnienie losu, jaki spotkał Samoobronę i LPR. Działacze PSL postrzegają PO jako partię mniej agresywną i przez to mniej groźną. Ale politycy PiS mogą być niewątpliwie bliżsi PSL-owi niż znaczna część Platformy.

Michał Kobosko

Redaktor naczelny "Wprost"