Tomasz Tomczykiewicz, szef klubu PO: Jarosław Kaczyński wykonał sprytny ruch

2010-11-19 3:18

- Mamy do czynienia z grupą polityków, których jedynym spoiwem jest niechęć do grupy innych polityków w PiS. A może kieruje nimi zazdrość, że inni mają w ostatnim czasie lepszy dostęp do ucha prezesa Kaczyńskiego? - mówi "SE" szef klubu PO

"Super Express": - Mówiąc o nowej inicjatywie posłanki Kluzik-Rostkowskiej użył pan słów o „frustratach odsuniętych od ucha prezesa Kaczyńskiego”. Skąd tak ostra ocena?

Tomasz Tomczykiewicz: - To jest ocena nie tyle ostra, co realna. Mamy do czynienia z grupą polityków, których jedynym spoiwem jest niechęć do grupy innych polityków w PiS. A może kieruje nimi zazdrość, że inni mają w ostatnim czasie lepszy dostęp do ucha prezesa Kaczyńskiego? To wewnętrzny spór w PiS, a raczej pomiędzy PiS i PiS-BiS. W każdym razie wewnętrzny spór i takim pozostanie.

Przeczytaj koniecznie: Joanna Kluzik-Rostkowska nie założy klubu w parlamencie. Zabierze PiS tylko 8 posłów?

Ale tuż po usunięciu obu posłanek z PiS przecież to pan, jako przewodniczący klubu, zapraszał je z otwartymi ramionami do PO!

Posłanka Kluzik-Rostkowska na wiele spraw patrzy podobnie jak Platforma. Wtedy zapraszałem tylko Joannę Kluzik-Rostkowską i był to odruch lokalnej solidarności, bo oboje jesteśmy związani ze Śląskiem. To wartościowa osoba, ale - przy całej mojej sympatii do niej - co łączy kobietę chcącą łagodniejszego tonu w polityce z duetem Kamiński-Bielan, który wymyślił i wodził prym w wojnie polsko-polskiej i świetnie się w niej czuł?

A może to zaostrzenie tonu wynika z waszych obaw. Nie twierdzę, że będzie to jakieś śmiertelne zagrożenie dla PO, ale mówi się, że niektórzy posłowie Platformy chcieliby się przyłączyć do nowej inicjatywy, tylko czekają na lepsze sondaże.

Postrzegam to jako spekulacje funkcjonujące w mediach i absolutnie nie widzę takiego zagrożenia. Szczerze mówiąc nie bardzo też widzę szanse i miejsce na politycznej scenie dla nowego ugrupowania. Wspominam poprzednie secesje z PiS i zawsze kończyły się one klęską. Tym razem prezes Kaczyński wykonał sprytny ruch, decydując się tuż przed usunięciem Kluzik-Rostkowskiej na przyjęcie z powrotem do partii polityków takich jak Ujazdowski, Polaczek czy Sellin. Przyszłym secesjonistom utrącił tym samym szansę połączenia środowisk.

Patrz też: Politolog Jarosław Flis o sondażowym poparciu dla partii Kluzik-Rostkowskiej: To wyraz sympatii, a nie poparcia

Chwali pan Kaczyńskiego, powątpiewa w nową inicjatywę. Wydawałoby się, że Platformie powinno zależeć na zmianach w PiS. Tak często mówiliście, że tak byłoby lepiej dla Polski...

Moim zdaniem to środowisko miałoby większą szansę pozostając w strukturach Prawa i Sprawiedliwości. Podobnie jak Janusz Palikot, który zrobił błąd opuszczając Platformę. On mówił, że chce ją zmieniać, ale na to zmienianie partii poświęcił raptem dwa tygodnie, po czym odszedł. Taki proces wymaga cierpliwości, która jest cnotą w polityce. A tej zabrakło i Palikotowi i secesjonistom z PiS.

Tomasz Tomczykiewicz

Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PO