Przy czym (bardzo ważne) samowytłumaczenie nie musi być prawdziwe, ale koniecznie musi przekonywać osobę, która chce być samoprzekonana. I tak Donald Tusk wytłumaczył sobie, dlaczego odwracają się od niego młodzi ludzie, którzy lat temu kilka zaufali mu przy urnie wyborczej i nawet dla niego kradli babciom dowody osobiste. Otóż według lidera Platformy młodzi ludzie nie kochają już PO, ponieważ młodzi są niecierpliwi i chcą zmian, a tych się szybko wprowadzić nie da!
Przeczytaj koniecznie: Kurski: Tusk ma kwaskowaty zgryz, a Kaczyński bardzo milutki
Dobre! Gdybym jednak był młody, to na takie tłumaczenie lekko bym się (używając młodzieżowego języka) zapiekł. Bo przecież trzy lata temu Platforma obiecywała zmiany i słowa nie wspominała, że się ich zrobić nie da. A przecież mogłaby uczciwie powiedzieć: obiecujemy zmiany, ale się ich zrobić nie da. Dosyć żartów: powiedzmy sobie prawdę, czy do rządów nie dostali się ludzie, którzy rządzić nie chcą, nie umieją, nie mają na rządzenie pomysłu, ale za to bardzo chcą trwać przy rządach, bo jest ciepło, na głowę nie pada i w służbowych samochodach są podgrzewane stołki?
Wbrew temu, co opowiada Platforma, bardzo mało da się zrzucić na światowy kryzys. Bo czy to z powodu kryzysu komisja Palikota (wówczas PO), mająca walczyć z milionem patologii dręczących na co dzień polskich przedsiębiorców, nie zrobiła dla nich NIC? Czy to na przykład z powodu światowego kryzysu mamy totalny bałagan na Polskich Kolejach Państwowych? Podpowiem Panu Premierowi, młodzi ludzie odwracają się od PO, bo czują się zrobieni w konia. Pytanie, czy tylko młodzi.
Patrz też: Druga awantura u Tuska! Premier ZDENERWOWANY pytaniami adwokata rodzin ofiar, mecenasa Kownackiego