Raport wykluczył skrajne wizje powodów katastrofy: zamach i naciski na pilotów. Wskazał też na błędy po stronie rosyjskiej. I na tym właściwie koniec. Sam raport przykryła dymisja ministra Klicha.
Przyjęcie dymisji przez premiera w takiej chwili jest z kilku powodów niezrozumiałe.
Skąd dymisja, skoro jeszcze do niedawna miał to być "raport techniczny" bez tego typu konsekwencji. Dlaczego Donald Tusk przyjął ją w czwartek, na dzień przed publikacją raportu? Czy minister i premier czekali z tą decyzją na "tłumaczenie na rosyjski i angielski"? Raport mieli już wcześniej, po polsku.
Premier widowiskowo oburzył się też na sugestie, jakoby dymisja ministra była związana z odpowiedzialnością za katastrofę. Z czym zatem jest związana? Z reformą armii? A może wewnętrznymi porachunkami w Platformie? Przyjmując dymisję ministra i tylko jego, premier musi mieć świadomość, że skazuje go w kampanii na rolę głównego winnego tej katastrofy.
Donald Tusk wydusił z siebie tylko, że dalsza obecność Klicha mogłaby być "przeszkodą we wdrażaniu rekomendacji komisji". To być może jeszcze cięższe oskarżenie. Przeszkodą, w jakim sensie? Czy to sugestia, że wcześniej blokował rekomendacje po wypadku CASY?