Premier do końca lipca zapewniał, że polskie sprawy są dla niego najważniejsze. Jeśli w środę zaprezentował pakiet na ostatni rok rządów, a w czwartek czy piątek dobijał targów, żeby wyjechać, to jestem trochę zdziwiony. To chyba nie jest najlepszy moment. Skoro Donald Tusk chciał być szefem Rady Europejskiej, to powinien dopiąć te transakcje w lipcu.
W tej chwili mamy Putina, który wkracza na Ukrainę, i bezhołowie w Polsce, bo premier nie zamierza ustąpić ze stanowiska, tylko chce je sprawować do końca listopada. To dziwne, bo teraz musi się uczyć angielskiego, wdrażać w nowe obowiązki. Premier, zostawiając pakiet socjalny, zaprogramował działania następnego rządu, nie zostawił mu pola manewru. Powinien być bardziej szczery z opinią publiczną. Ale też uważam, że to bardzo duży sukces Polski, również sukces osobisty Donalda Tuska. Od jego talentu zależy, czy będzie potrafił wpływać w UE na ważne dla Polski kwestie bezpieczeństwa i energetyki oraz czy uda mu się zdefiniować na nowo to stanowisko.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Kasia Tusk przeżywała sukces taty i zbiera gratulacje na Facebooku