Premier postąpił bezprawnie

2009-10-15 7:30

Co wynika z odwołania szefa CBA Mariusza Kamińskiego ocenia Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta RP.

"Super Express": - Dlaczego Pałac Prezydencki nie zgadza się z decyzją o odwołaniu Mariusza Kamińskiego?

Władysław Stasiak: - Nie dopełniono procedury prawnej. Nie zasięgnięto opinii prezydenta - a to przewiduje prawo. Urząd szefa CBA jest kadencyjny. Owszem, można go odwołać, ale pod warunkami określonymi w prawie. A czy ktoś widział podstawę prawną do odwołania? Nie została podana do wiadomości publicznej. Stoi to w sprzeczności z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2002 r. Jeżeli premier szuka sporu, niech spiera się nie z Pałacem Prezydenckim, lecz z Trybunałem Konstytucyjnym.

- Zatem dlaczego doszło do tej dymisji?

- Wygląda na to, że powodem było wykrycie przez CBA trzech afer. I rząd stwierdził, że lepiej rozmawiać o odwołaniu szefa CBA niż o aferach. Ja sugeruję zmianę kolejności.

- Strona rządowa nie ma pretensji do CBA o to, że ujawnia afery, lecz o to, że z prokuraturą komunikuje się przez przecieki do mediów.

- Polecam lekturę ustawy o CBA, a w szczególności artykułu 17, który stanowi, że wszystkie środki operacyjne - np. podsłuchy - mogą być stosowane na podstawie postanowienia sądu, ale zawsze za zgodą prokuratora generalnego, czyli ministra sprawiedliwości. Nie było operacji, o której prokurator generalny by nie wiedział i nie zatwierdził jej. Co więcej, wniosek, z którym szef CBA zwraca się do prokuratora generalnego, zawiera uzasadnienie podjęcia czynności i ewentualnie nazwiska podejrzanych i opis naruszenia przepisów prawa.

- Minister sprawiedliwości wiedział o prowadzonych operacjach, ale czy odpowiednio wcześnie był informowany o ich wynikach?

- Na każdym etapie postępowania może zażądać dotychczasowych rezultatów. Skoro akceptował działania, wiedział, kogo dotyczą.

- Mariusz Kamiński będzie się odwoływał do sądu. W jaki sposób swoich racji będzie dochodzić Pałac Prezydencki?

- Nie szukamy wojenek, chcemy stabilnego państwa - takiego, w którym każdy organ uzasadnia swoje decyzje, i w którym są one podejmowane zgodnie z prawem. Premier nie musiał się zgodzić z opinią prezydenta, ale musiał jej zasięgnąć. Działania podejmowane z naruszeniem prawa zagrażają stabilności państwa. Chyba nikt sobie nie wyobraża, żeby ktoś budując dom, powiedział: burmistrz mi obiecał, że będę miał pozwolenie na budowę. Albo żeby pracodawca zwalniając pracownika powiedział: nie będę nic uzasadniał, po prostu proszę sobie iść. Praworządność obowiązuje wszystkich. Gdyby premier zapoznał się z opinią prezydenta i nie zgodził się z nią, wtedy mielibyśmy do czynienia ze sporem, ale nie byłoby złamania prawa. Teraz więc mówimy nie o sporze, lecz o praworządności.

- Wczoraj Lech Kaczyński wydał już opinię "w sprawie zamiaru odwołania szefa CBA".

- Wedle kodeksu postępowania administracyjnego prezydent miał na to dwa tygodnie. Ale planowaliśmy w Kancelarii, że zajmie to tydzień. Premier nie poczekał - mleko się rozlało. Wczoraj Polacy mogli tę opinię poznać. Przedstawiliśmy w niej istotę rzeczy: szef CBA to stanowisko kadencyjne, można go odwołać wyłącznie po zaistnieniu określonych warunków - i one nie zaistniały - a w związku z tym nie ma podstaw prawnych do podjęcia procedury odwołania.

- Jednak premier odwołał szefa CBA. Czy skierujecie sprawę do Trybunału Stanu?

- Prezydent nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.

Władysław Stasiak

Szef Kancelarii Prezydenta RP