Klip ze śpiewającym szefem polskiego rządu pojawił się w internetowych mediach już w poniedziałek. I od razu wywołał lawinę spekulacji. Czy to element kampanii wyborczej? A może zapowiedź koncertu jednego z Beatlesów Paula McCartneya (73 l.)? Zagadka miała się rozwiązać wczoraj, czyli w dniu urodzin szefa rządu.
10 rocznica wejścia Polski do UE
To nie pierwsza wokalna próbka umiejętności premiera. W 1996 r. jako polityk Unii Wolności wystąpił w programie "Szansa na sukces" i zaśpiewał kolędę "Wśród nocnej ciszy". A dlaczego teraz wybór padł na słynną piosenkę kultowego zespołu The Beatles "Hey Jude"? Okazało się, że piosenka ma być elementem kampanii rządowej promującej 10-lecie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Jest tłem do spotu, który według "Rzeczpospolitej" powstał za prawie 1 mln złotych.
Zobacz też: Tusk śpiewa Beatlesów! DZIŚ dowiemy się O CO CHODZI?!
O urodzinach Tuska nie zapomniano na posiedzeniu rządu. Było gromkie sto lat, życzenia i prezenty, m.in. od wicepremiera Janusza Piechocińskiego (54 l.) i od bliskiego współpracownika, sekretarza stanu Igora Ostachowicza (46 l.). Od byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego (65 l.) życzeń nie otrzymał. Zamiast tego było kilka przykrych słów. - Dziś jest taki czas wokół Polski i wewnątrz Polski, że urodzin prezydentów czy premierów nie należy obchodzić, to jest czysto prywatna sprawa - powiedział prezes PiS.
Polub se.pl na Facebooku