Jeszcze w weekend nic nie zapowiadało, że szef rządu może wylądować w szpitalu. Wręcz przeciwnie. Tusk zachowywał się tak, jak na głowę rodziny przystało. Po powrocie do domu zgarnął auto, z którego na co dzień korzysta jego żona Małgorzata (57 l.), zabrał je na stację benzynową, zatankował i przeczyścił... Natomiast już w poniedziałek rano trafił pod nóż! - Dzisiaj premier miał planowy zabieg chirurgiczny, zabieg stawu barkowego.
Zabieg premiera się udał
Zabieg się udał - poinformowała wczoraj rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska (57 l.). Teraz jednak będzie musiał przejść jeszcze kilkudniową rehabilitację i do pracy wróci dopiero na początku przyszłego tygodnia. Jak ustalił "Super Express", premierowi nie śpieszyło się z operowaniem ręki. Zabieg miał bowiem zaplanowany już jakiś czas temu, ale wcześniej chciał wziąć udział w kilku oficjalnych uroczystościach, m.in. Święcie Policji. Pod jego nieobecność pracami rządu ma kierować wicepremier Janusz Piechociński (54 l.) z PSL.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail