Stanisław Drozdowski: Prawo marszałka Józefa Zycha

2011-10-31 3:10

Bardzo dziwny kraj. Dwaj prokuratorzy krajowi (w stanie spoczynku) Dariusz Barski i Bogdan Święczkowski wystartowali w wyborach. A kiedy zostali posłami opozycyjnego PiS, ich mandaty wygaszono. Mówiąc po polsku, uznano za nieważne.

Bo, jak interpretuje to obecny marszałek Sejmu (i jego prawnicy,) nie wolno łączyć mandatu posła ze stanowiskiem prokuratora krajowego, nawet w stanie spoczynku. Nie chcę tu Państwa zadręczać subtelnościami prawnymi. Jedno jest pewne. Skoro już ktoś pozytywnie zaopiniował ich start w wyborach (a jest taka opinia PKW), to jak wytłumaczyć to, co się dzieje dziś, czyli wygaszenie mandatu?

Obecnie sytuacja wygląda tak: obaj wygaszeni posłowie mogą odwołać się do Sądu Najwyższego. Mają na to od soboty trzy dni. I SN zdecyduje, czy marszałek postąpił zgodnie z prawem. I tu kolejny pasztecik. Sąd ma na decyzję 7 dni. Ale jeśli nie podejmie jej przed pierwszym posiedzeniem Sejmu 8 listopada... to o tym, czy Barski i Święczkowski będą mogli złożyć ślubowanie poselskie, zdecyduje wtedy marszałek senior. W tym wypadku Józef Zych. I jak wytłumaczyć ten kolejny genialny ustęp naszego prawa? Bo skoro marszałek senior takie uprawnienie ma, to każda jego decyzja będzie... zgodna z prawem. A co wtedy, gdy później SN będzie miał inne zdanie?

Kompletna paranoja w majestacie prawa! Choć widzę w Sejmie jeszcze większą. Bo sprawa Barskiego i Święczkowskiego skończy się tak czy tak w dającym się przewidzieć terminie. Mają do tego prawo wybrani i ich wyborcy. Czy równie szybko uda się wyjaśnić zgodność z prawdą oświadczeń lustracyjnych wybranych na posłów Romana Kotlińskiego (Ruch Palikota) i Jana Tomaszewskiego (PiS). 8 listopada złożą przysięgę poselską. I pewnie dopiero potem rozpocznie się badanie. Byli czy nie na usługach SB. Odpowiedź - raczej w niedającym się przewidzieć terminie. Bardzo dziwny kraj.