Ma 36 lat, jest prawnikiem i od lat współpracuje z Ziobrą. Reprezentował go m.in. w procesie przeciw Markowi Siwcowi, który zarzucił Ziobrze, że "jako minister sprawiedliwości wysłał siepaczy do Barbary Blidy".
W grudniu 2015 roku Litwińczuk został powołany do rady nadzorczej Polskiego Holdingu Obronnego. Z kolei w tym roku został członkiem rad nadzorczych: Grupy Azoty, PKP Cargo i firmy ubezpieczeniowej Link4. Jak informował portal Oko.press, tylko w Grupie Azoty zarobi miesięcznie ok. 13 tys. zł. W pozostałych spółkach ok. kilka tys. zł. Ale to nic w porównaniu z posadą, jaką otrzymał w PZU Życie. 9 września Litwińczuk został... członkiem zarządu spółki. Jak wynika z raportów rocznych spółki za ubiegły rok, może zarobić ok. 80 tys. zł miesięcznie. Do obowiązków Litwińczuka należy m.in. koordynowanie prac biura prawnego. - Wykonywał zawód adwokata, specjalizując się w dziedzinie prawa cywilnego. Łączy wiedzę o biznesie z wszechstronnym doświadczeniem wynikającym ze świadczenia pomocy prawnej w sprawach związanych z prawem spółek handlowych, prawem autorskim, prawem administracyjnym i prawem karnym - zachwala Litwińczuka PZU. Co o tym awansie myśli Ziobro? - Minister sprawiedliwości i prokurator generalny nie posiada kompetencji do powoływania do rad nadzorczych i zarządów spółek Skarbu Państwa - informuje nas biuro prasowe resortu.