- Dostaliśmy 360 tys. zł. rozłożone na 30 lat. Po 10 latach regularnej spłaty i oddaniu do banku ponad 200 tys. zł do całkowitej spłaty zostało nam jeszcze ok. 400 tys. Bank dowolnie ustalał oprocentowanie tego kredytu. Wahało się ono od 2,6 proc. do nawet 4 proc. - mówi nam małżeństwo z Raszyna, które w 2006 r. wzięło w mBanku kredyt we frankach. Małżonkowie nie mogąc znieść rosnących rat, zbuntowali się i poszli do sądu. W sądowej batalii wsparł ich UOKIK. "Klauzule, które nieprecyzyjnie wskazują zmiany oprocentowania oraz sposób ustalania wysokości kwoty kredytu hipotecznego i jego rat, są niedozwolone" - orzekli urzędnicy. - Ponieważ nie jest możliwe wykonywanie umowy bez tych postanowień, może to powodować nieważność całego kontraktu - mówi wiceprezes UOKiK Dorota Karczewska. - To mocny argument, aby uznać umowę kredytu za nieważną. Wtedy bank musiałby zwrócić klientom wszystkie raty, a klient oddać cały kredyt. Ale roszczenia banku przedawniają się po trzech latach od udostępnienia pieniędzy, dlatego bank nie może żądać zwrotu całego kapitału. Moi klienci chcą oddać kredyt, ale na uczciwych warunkach. Chodzi nam o ustalenie zasad spłaty - mówi mecenas Mariusz Korpalski, reprezentujący małżeństwo z Raszyna. Krzysztof Olszewski, rzecznik mBanku, zauważa, że sąd nie jest związany stanowiskiem urzędników. - UOKiK może wydać opinię, ale musi ona zostać zamówiona przez sąd, a w tym przypadku zamówił ją klient - mówi. - Prezes urzędu nie może opowiadać się po jednej lub drugiej stronie toczącego się sporu - dodaje Olszewski i zaznacza, że nie jest w stanie odnieść się do samego stanowiska UOKiK, bo bank go nie dostał. - Jeśli ktoś czuje się oszukany przez bank, powinien wystąpić na drogę sądową - mówi wprost ekonomista Marek Zuber.
Banki zwrócą pieniądze frankowiczom?
2016-09-17
7:00
Banki mają się czego bać! Wiele umów zawieranych z frankowiczami może okazać się nieważna. Chodzi o klauzulę pozwalającą przeliczać kredyty i ich raty po kursie dowolnie ustalonym przez banki. Zdaniem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów takie obwarowania prawne nie wiążą klientów. Jeśli sądy przychylą się do stanowiska urzędu, banki będą musiały oddać frankowiczom wpłacone przez nich raty.