Prawie 300 mln zł kosztował już CPK. Jego budowa rozpocznie się najwcześniej za 2 lata

W środę, 22 grudnia, gościem Jacka Prusinowskiego w programie Sedno Sprawy w Radiu Plus był poseł PiS Marcin Horała, wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.

- Pamiętam jak pytałem pana w tamtym roku czy pandemia nie wpłynie na opłacalność Centralnego Portu Komunikacyjnego. Wtedy wydawało się, że koronawirus to jednak krótszy lub dłuższy ale epizod. Teraz już tej pewności nie mamy, bo nie wiemy czy skończy się na siódmej   fali czy na 27. fali. Czy ta inwestycja jest nadal zasadna?

- Każda pandemia kiedyś się kończyła sama z siebie. Teraz jeszcze mamy cały arsenał nauki, który pozwala jej pomóc, żeby skończyła się szybciej więc nie. Dowcip polega na tym, że gdyby nie pandemia to CPK byłoby znacząco opóźnione w sensie decyzja, że trzeba je zacząć budować. Tę decyzję podjął tak naprawdę Minister Grabarczyk w rządzie PO gdzieś około roku 2012 i to wtedy była słuszna decyzja i niestety ona potem została skasowana przez Ministra Nowaka. Ten reset rynku lotniczego, to przesunięcie w fazie rozwoju rynku o kilka lat, w wyniku pandemii tak naprawdę daje nam czas, którego byśmy już nie mieli, Port Lotniczy Chopina już teraz byłby fizycznie zapchany.

- Ten pierwszy samolot w 2027 roku?

- To będzie wynikało z procesu inwestycyjnego, który ma bardzo wiele niewiadomych. Ten rok 2027 tak, zakończenia budowy, bo pierwszy samolot to jest decyzja komercyjna linii lotniczych. To byłby ogromny sukces, to by znaczyło, że budujemy ponad dwa razy szybciej niż lotnisko Berlin Brandenburg i jak na razie nadal jest to możliwe.

- Jeśli w 2023 ma ruszyć już budowa to jak wyglądają te etapy, wykup ziemi ostateczny, kiedy to zostanie zamknięte? Kiedy będzie ostateczny projekt i kiedy pozwolenia na budowę zostaną uzyskane?

- Port lotniczy i węzeł komunikacyjny to tak naprawdę nie jest jeden obiekt tylko kilkadziesiąt, więc jest to kilkadziesiąt ścieżek, które idą równolegle, ale nie w tym samym tempie. W 2023 wbicie łopaty i to jest cel niezwykle ambitny.

- A ile do tej pory nas kosztowała ta inwestycja?

- A to zależy jak liczyć. Czy liczyć w podpisanych umowach.

- W środkach budżetowych wydanych do tej pory.

- Jeżeli w środkach budżetowych to spółka dostała na początku swojego istnienia 300 milionów złotych z budżetu na kapitał zakładowy. Tyle można powiedzieć, aczkolwiek te środki fizycznie nie wszystkie jeszcze zostały wydane.

Marcin Horała o lex TVN

- Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji to jest zemsta Prawa i Sprawiedliwości na telewizji TVN?

- Nie, tak po prostu nie jest.

- To jaki będzie inny skutek wprowadzenia tej nowelizacji, jakiego innego medialnego podmiotu będzie dotyczył?

- Prawo to są normy generalne, nie indywidualne i będzie dotyczyć każdego podmiotu również tego, w którym się znajdujemy. On też ma swojego właściciela. Gdyby kiedyś ten właściciel chciał na przykład sprzedać swoje udziały firmie spoza Unii Europejskiej i ona będzie podlegała rozwiązaniom ograniczeniom, które już w tej chwili obowiązują tylko jest w nich ewidentna dziura, że jeżeli ktoś zarejestruje spółkę na słupa w Unii Europejskiej, która niczym się nie zajmuje tylko przeniesieniem tej własności 100-procentową spółkę kapitału spoza Unii, to wtedy jest uznawane, że to to jest spółka z Unii to już jest kapitał unijny. To jest taka luka w prawie.

- Ale jedyny przykład jaki pan jest w stanie podać to jest właśnie rzeczona telewizja, bo kto jeszcze z tego korzysta?

- Ja nie jestem szczególnym znawcą rynku   medialnego, a głośno jest o tej jednej, więc tą jedną znam, że faktycznie z takiej luki korzysta to jest kapitał poza unijny, amerykański, który ma bodajże w Holandii na słupa spółkę, która tam się mieści w jakimś schowku na miotły, która jest tylko po to, żeby się przerejestrować i mieć media w Polsce.

- A to jest aż tak ważne, żeby akurat amerykański kapitał, naszego największego sojusznika, bo w ostatnich 6-ciu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości to nie zliczyłbym ile razy słyszałem od przedstawicieli rządu, że to jest nasz kluczowy sojusznik Stany Zjednoczone. To jest racja stanu, żeby ograniczyć amerykański kapitał w Polsce szczególnie jak spojrzymy na to co się dzieje na wschodzie?

- Ta ustawa nie dotyczy kapitału amerykańskiego tylko dotyczy każdego poza unijnego, tak jak już dotyczy. Już teraz jest przepis, że kapitał spoza Unii nie może mieć więcej niż 49 procent udziału.

Poseł PiS o inwigilacji za pomocą Pegasusa

- Zbulwersowała pana informacja, że służby miały, mogły inwigilować Romana Giertycha za pomocą systemu Pegasus?

- Nie, ponieważ tak bardzo nic nie wiem na ten temat, że w żaden sposób nie jestem w stanie ocenić wiarygodności tych informacji. Dla mnie Roman Giertych jest postacią absolutnie niewiarygodną i jakby cała jego historia ostatnich lat powoduje, że w ogóle tego co on mówi to nie biorę pod uwagę. Jeżeli ktoś uważa, że zostało złamane prawo to niech złoży stosowne zawiadomienie.

- Ale obywatele powinni jakoś, Lewica chociażby mówiła wczoraj, wnioskowała do premiera o informacje w sprawie systemu Pegasus, w sprawie tego czy i jak służby używają tego systemu. Należy się nie tylko klasie politycznej ale i obywatelom wiedza w tej sprawie?

- Jest sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Ona obraduje w warunkach tajności. Są tam przedstawiciele wszystkich klubów i sił politycznych w Sejmie i to jest miejsce do tego,   żeby takie informacje, które oczywiście muszą być tajne, trudno żeby publicznie mówić w jaki sposób działają służby specjalne. Z tego co wiem, komisja cały czas obraduje i tam informacje są udzielane jakich posłowie opozycji sobie życzą, tylko jakby czym innym jest realna wiedza, a czym innym publiczny teatr.