Nie od dziś wiadomo, że były polityk Janusz Palikot to prawdziwy polski „baron” alkoholowy. Niegdyś przewodniczył „Twojemu Ruchowi”, ale na co dzień spełnia się w zupełnie innej roli. Podobnie jak inny znany polityk, Marek Jakubiak, Palikot od lat zajmuje się z powodzeniem produkcją i dystrybucją różnego rodzaju napojów alkoholowych. Do niego m. in. należy znajdujący się pod Krakowem browar Tenczynek, legendarny i stary zakład piwowarski, założony jeszcze w XVI wieku.
I choć te odległe czasy – można by pomyśleć – już dawno przeminęły, to jak się okazuje, stare zwyczaje do dzisiaj wydają się być uniwersalne. W sumie kilkadziesiąt osób zebrało się dziś w podkrakowskim Tenczynku przed budynkiem browaru Janusza Palikota, żeby dochodzić swoich praw. – Zostaliśmy oszukani. Domagamy się wypłaty naszych pensji! – nie milkną okrzyki.
Jak się okazuje, problemy finansowe firm Janusza Palikota dotknęły szczególnie jego pracowników. A wszystko zaczęło w ubiegłym roku, kiedy wielkie konsorcjum „Manufaktura Piwa, Wódki i Win” kierowane przez byłego polityka, zaczęło mieć problemy z wypłatą wynagrodzeń i różnych zobowiązań. I to aż w siedmiu spółkach! Ludzie, którzy pozostali bez środków do życia, stracili cierpliwość i wyszli w końcu na ulicę protestować.
– Byliśmy po prostu oszukiwani. Nikt z nas nie otrzymał wynagrodzenia. A Manufaktura ciągle nie została postawiona w stan upadłości, więc nie możemy liczyć na pomoc z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych – oburzał się przedstawiciel pracowników.
Na miejscu protestu pojawili się posłowie partii Razem Daria Gosek-Popiołek oraz Adrian Zandberg, którzy stanęli w obronie poszkodowanych. – Złośliwe unikanie wypłaty to po prostu kradzież. Jeśli do tego doszło, to pan Palikot powinien ponieść dotkliwe konsekwencje – komentowała słowa pracowników browaru posłanka Daria Gosek-Popiołek.
– To kolejna taka historia, kiedy pracownicy na własnej skórze przekonują się, dlaczego warto mieć umowę o pracę, a nie jakieś dziwne wynalazki. Kiedy pracownik wykonuje obowiązki w określonym miejscu i czasie, pod nadzorem, to należy się umowa o pracę, a wraz z nią – lepsza ochrona pensji – mówił Adrian Zandberg.
Posłowie poinformowali, że otrzymują wiele zgłoszeń z całego kraju zarówno od pracowników spółek, jak i drobnych inwestorów Janusza Palikota, którzy uważają, że zostali przez niego oszukani. Parlamentarzyści partii Razem przekazali, że zwrócą się w tej sprawie do Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, żeby objął nadzorem postępowania karne, które toczą się w sprawie spółek z tej grupy.
Próbowaliśmy się z skontaktować z Januszem Palikotem, ale nie odbiera telefonu.