Wrocław i okoliczne regiony zostały dotknięte powodzią. Jednak walka ze zniszczeniami po katastrofie żywiołowej to nie jedyne wyzwanie, z jakim muszą zmagać się mieszkańcy tych terenów. Niestety, tragedia stała się również doskonałą okazją do rabunków i kradzieży mienia. Do patrolowania obszarów lądowych powodzią oraz ochrony ewakuowanych mieszkańców, wskazano 500 żołnierzy Żandarmerii Wojskowej oraz dodatkowe 500 funkcjonariuszy policji. Minister Tomasz Siemoniak oraz wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, po spotkaniu, wydali oświadczenie. Do walki z potencjalnymi szabrownikami zaangażowano także Żandarmerię Wojskową, która wspólnie z Polską Policją będzie patrolować opuszczone domy na zalanych terenach. Jasno podkreślono, że prawo i porządek zostaną przywrócone na obszarach dotkniętych powodzią. „Wszelkie przejawy kradzieży mienia mieszkańców będą stanowczo i surowo karane” – napisało Ministerstwo Obrony Narodowej na X.
Polityczna wojna o zupę szczawiową premiera. Opozycja atakuje szefa rządu
Tragedia nie tylko ze względu na katastrofę żywiołową
Mieszkańcy, opuszczając zalane domy po powodzi, nie mają żadnej gwarancji, że po powrocie ich dobytek będzie nienaruszony. W takich sytuacjach kluczowa jest pomoc służb, a wsparcie policji oraz Żandarmerii Wojskowej może przywrócić poczucie bezpieczeństwa. Niestety, bardzo często złodzieje zmieniają się w szabrowników, wykorzystując chaos i bezbronność ofiar katastrof.
Dla wielu mieszkańców Wrocławia powódź to nie tylko walka z żywiołem, ale także ogromny strach przed utratą wszystkiego, na co pracowali całe życie. Domy opuszczone w pośpiechu stają się łatwym celem dla szabrowników, którzy bezwzględnie wykorzystują chwilowy chaos. To nie tylko kradzież materialnych dóbr – dla wielu ludzi oznacza to utratę pamiątek rodzinnych, rzeczy o wartości sentymentalnej, które są nie do odzyskania.
Poniżej galeria zdjęć ze zbiórki dla powodzian