Wybór ponad podziałami
Taka sytuacja w polskiej polityce to absolutna rzadkość. Parlamentarzyści koalicji rządzącej i opozycji zgodnie podkreślali w radiowej Trójce, że wybór nowego prezesa NIK nastąpił ponad politycznymi podziałami, dzięki czemu Haładyj dostał silny mandat do pełnienia tej funkcji. - Ten wynik jest imponujący i zaskakujący - stwierdził senator Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. W jego ocenie Mariusz Haładyj ma dzięki temu szansę zbudować NIK w pełni niezależną. - To jest pewnego rodzaju próba zbudowania instytucji, która nawet nie daje żadnej nadziei uzależnień politycznych - zaznaczył. Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy przyznała, że jej klub początkowo był sceptyczny wobec poparcia tego kandydata. - Wątpliwości były podyktowane niekoniecznie dobrą oceną roli Prokuratorii Generalnej w poprzednich latach i jej zbyt małą aktywnością w sytuacjach, kiedy mieliśmy do czynienia z wieloma patologiami ze strony władzy. Natomiast przeważyła opinia, że pan Haładyj bez względu na to, jaką rolę pełnił, starał się nie włączać się w polityczne konflikty, a być dobrym wzorcem urzędnika państwowego - mówiła.
Nie może być gorzej
Europoseł PiS Waldemar Buda stwierdził, że w piątek w Sejmie doszło do „porozumienia i koncyliacji”. - Naprawdę dobrze się stało. Znam Mariusza Haładyja. Doskonały fachowiec, rzeczywiście nie ma nic wspólnego z polityką - powiedział. Zdaniem Budy w Najwyższej Izbie Kontroli "nie może być gorzej" niż za jak za rządów Mariana Banasia w tej instytucji. W podobnym tonie wypowiadał się szef Kancelarii Prezydenta. - Jeżeli jest dobra kandydatura, to można ponad politycznym podziałem wybrać szefa instytucji, która powinna patrzeć na ręce wszystkim, rządzącym i opozycji. I tak się działo, czy to był świętej pamięci profesor Lech Kaczyński, czy także pan Krzysztof Kwiatkowski - stwierdził Zbigniew Bogucki.
W środę wyborem szefa NIK ma się zająć Senat.