Barbara Dziuk z PiS postanowiła udać się po pomoc do szpitala, gdy jej saturacja znacznie spadła z powodu Covid-19. Trafiła do małej placówki powiatowej, jednak jej organy wewnętrze powoli zaczynały szwankować. Została przetransportowana do specjalistycznego szpitala, jednak ciągle nie było widać poprawy. Posłanka czuła się tak źle i słabo, że nie mogła nawet rozmawiać przez telefon. W rozmowie z Polsat News wyznała, że w tym okresie bardzo pomogła jej wiara. - Bez wsparcia medyków to by się nie udało, ale ta sfera psychiczna, duchowa, w momencie zapaści była bardzo istotna – powiedziała. Ujawniła też, jakiego sms-a wysłała mężowi. - Spokój płynący z bycia blisko kapłana sprawił, że zaczęłam się uspokajać, układać w głowie, co jest najważniejsze. W jednym momencie przed oczami stanęło mi całe życie. Powiedziałam "bądź wola Twoja". Jeśli mam żyć, to proszę o życie. A jeśli mam odejść z tego świata, to chciałam w zgodzie. W SMS-ie wysłałam serce do męża. To była bardzo trudna sytuacja dla mnie, kiedy uświadomiłam sobie, że to koniec – mówiła nie kryjąc łez.
Sprawdź: Niepokojące zdjęcie Oli Kwaśniewskiej. „Bardzo dziwna deformacja”
W naszej galerii zobaczysz, jak radzi sobie Lech Wałęsa po Covid-19. Nie jest lekko:
Trzeba przyznać, że jej słowa są wyjątkowo poruszające. Na szczęście w przypadku Barbary Dziuk wszystko dobrze się skończyło, jednak jej przykład powinien być przestrogą dla wszystkich, którzy nie chcą się szczepić ani zakładać maseczek w miejscach publicznych. Covid-19 to bardzo niebezpieczna choroba, która może zasiać spustoszenie w organizmie. Warto o tym pamiętać i zadbać o bezpieczeństwo swoje, jak i innych.