Jerzy Borowczak to prawdziwa legenda "Solidarności". Mało kto pamięta, ale to on rozpoczął 14 sierpnia 1980 roku strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Za rządów PiS jednak - podobnie jak o roli Lecha Wałęsy - niechętnie o zasługach Borowczaka się mówi, najpewniej dlatego, że jest on związany z Platformą Obywatelską. W programie "Politycy od kuchni" Jerzy Borowczak pokazał, jak mieszka i opowiadał o swojej działalności publicznej. W rozmowie z dziennikarzami "Super Expressu" - Piotrem Lekszyckim i Kamilem Szewczykiem - wspomniał m.in. sytuację, która może doprowadzić polityków PiS do wściekłości. W roli głównej wystąpił Lech Kaczyński.
Nie przegap: Ryszard Czarnecki z PiS jest rozwodnikiem! Szczere wyznanie o relacjach z byłą żoną
Telefon od ludzi Kaczyńskiego
Zdarzenie miało miejsce w 2006 roku w Stoczni Gdańskiej przy sali BHP. - Ja byłem dyrektorem Fundacji Centrum Solidarności i opiekowałem sie tą salą. Wiedziałem, że przyjedzie prezydent Lech Kaczyński i będzie odznaczał. Zadzwoniono do mnie i poinformowano, że pan prezydent zaprasza mnie do sali BHP. Odpowiedziałem, że z racji swojej funkcji tak czy owak tam jestem - zdradził Jerzy Borowczak. Sytuacja jednak się skomplikowała... - Zadzwoniono ponownie wieczorem, że jednak pan prezydent nie zaprasza, bo zostałem skreślony z listy odznaczonych - wspominał poseł PO. Nazajutrz nastąpił kolejny zwrot akcji. W świetle tego, co Jarosław Kaczyński i posłowie PiS mówią o działaczach PO, wydawać się to może szokujące.
W naszej galerii prezentujemy, jak mieszka Jerzy Borowczak
Kaczyński się postawił
Jerzy Borowczak - jak zapowiadał - i tak na uroczystości się pojawił. - Nagle śp. pani Basia (Barbara Mamińska - dyrektor Biura Kadr i Odznaczeń w Kancelarii Prezydenta Polski - red.) mówi: "zapraszamy pana Jerzego Borowczaka". Podszedłem do Lecha Kaczyńskiego, byliśmy ze sobą po imieniu, i zrobiłem takie duże oczy - mówił w programie "Politycy od kuchni" poseł PO. Okazało się, że prezydent postawił się swojemu otoczeniu!
On mówi: "dziwisz się?! Chcieli Cię skreślić, ale ja nie pozwoliłem. Tobie się należy, za to, że to Ty rozpocząłeś ten strajk - miał powiedzieć Lech Kaczyński.
Kto chciał wykreślić Jerzego Borowczaka? - Nigdy tego nie dociekałem, ale to było otoczenie Lecha Kaczyńskiego. Zresztą nie tylko mnie skreślili. Patrzę, że tu był i Janek Rulewski, i Bogdan Lis. Nie wiem nawet, czy nie było tam Władka Frasyniuka! Lech Kaczyński jednak się uparł i powiedział, że nie ma możliwości, żeby nie wręczył nam odznaczeń. Tu chodziło tylko o to, że my byliśmy z Platformy - stwierdził legendarny działacz "Solidarności".
Zobacz cały program "Politycy od kuchni" z Jerzym Borowczakiem
Posłowie PiS boją się nagrywania
Co ciekawe, Jerzy Borowczak nadal wśród polityków PiS ma kolegów. Część z nich działała razem z nim w "Solidarności". Piotrowi Lekszyckiemu i Kamilowi Szewczykowi wyznał jednak, że działacze partii rządzącej "są dziwni". - Jeśli chcesz z nimi porozmawiać, pierwsze pytanie: "Czy nie nagrywasz?". Nie chcę wymieniać ich nazwisk, bo to są moi koledzy i czasem mi coś powiedzą, ale nie chcą, żebym to nagrał. Oni się nawzajem nagrywają, więc myślą, że my też nagrywamy - zdradził Borowczak.