Skandal z politykiem PiS w roli głównej! Dziennikarze RMF FM odkryli, że Marek Opioła użył w swoim spocie wyborczym policyjnego Black Hawka. - Zwróciłem się z pismem (do policjantów - red.), umotywowałem moje pismo i koniec - tłumaczył się dziennikarzom. Polityk nie widzi w całej sprawie niczego bulwersującego: - Jest cały dym o to. Wydaje mi się, że chyba nie są to najważniejsze kwestie obecnie w kampanii wyborczej - no ale takie już jest, jak rozumiem, życie, trzeba się łapać każdego tematu - mówi bez ogródek.
Mundurowi argumentowali, że nie mieli pojęcia, do czego zostanie wykorzystane nagranie. - Nie wiedzieliśmy, że policyjny sprzęt i funkcjonariusze zostaną wykorzystani w spocie wyborczym - przyznał Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji. Niedługo później stanowczo zareagował sam komendant.
„Apolityczność policji to jeden z fundamentów funkcjonowania podległej mi służby. Nieangażowanie się policjantów w jakąkolwiek działalność polityczną, a także realizowanie zadań niezależnie od tego, co działo się i dzieje na polskiej scenie, to zasady bardzo skrupulatnie przestrzegane przez policjantów” - napisał w swoim oświadczeniu Szymczyk. A dalej: „Czuję się zbulwersowany i oszukany tą sytuacją”.
Jak skończyła się cała awantura? Polityk PiS uznał, że jednak należy się wycofać. - Zgodnie z prośbą KGP, zdejmuję mój spot - oświadczył Opioła. Ale to za mało! W całą sprawę włączył się jeden z najbliższych współpracowników prezesa PiS i szef MSWiA, Joachim Brudziński: - Na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie wniosek o odwołanie posła Marka Opioły z funkcji szefa speckomisji - zapewnił.