Policja radiowóz interwencja wypadek stłuczka taśma policyjna kogut policyjny

i

Autor: Marek Kudelski

Poseł PiS pędził jak SZALONY w terenie zabudowanym. Prawka nie stracił

2018-09-28 10:54

Jakiś czas temu Lech Kołakowski postulował w Sejmie zmianę przepisów. Chodziło o to, żeby zaprzestać odbierania prawa jazdy za "drobne wykroczenia drogowe". Wygląda na to, że sprawa jest szczególnie bliska posłowi Prawa i Sprawiedliwości. We wtorek, 25 września, polityk gnał jak szalony w terenie zabudowanym.  W "Gazecie Współczesnej" czytamy, że kierowca na liczniku miał ponad 108 km/h! Pirat drogowy prawa jazdy jednak nie stracił.

Policja zatrzymała szalejącego po drodze w Piątnicy (woj. podlaskie) posła. Zachował on jednak dokument uprawniający do kierowania samochodem. - Nie miał ze sobą prawa jazdy, więc funkcjonariusze nie mogli odebrać posłowi dokumentu. W tej chwili toczą się w komendzie miejskiej policji w Łomży dwa postępowania administracyjne w tej sprawie - tłumaczył portalowi tvn24.pl nadinspektor Daniel Kołnierowicz, komendant wojewódzki policji w Białymstoku.

Dziennikarze portalu twierdzą jednak, że według ich źródeł posłowi PiS mundurowi zabrali prawko. - Rozgrzały się telefony i wezwani do komendy musieli mu zwrócić - taki mieli mówić anonimowi informatorzy. Nadinspektor Kołnierzewicz przekonuje, że to "absurd". - Policjanci jechali radiowozem z wideorejestratorem, co oznacza, że ich interwencja została nagrana. Również notatki, z którymi się zapoznałem, mówią, że poseł nie miał po prostu ze sobą prawa jazdy - ucina. Zdaniem funkcjonariusza  czasy, by "ktoś wydzwaniał, aby pomóc VIP-owi w takiej sytuacji", już minęły.