Kuczyński, który obecnie zajmuje się głównie publicystyką i komentowaniem politycznej rzeczywistości, zazwyczaj bardzo ostro atakuje Prawo i Sprawiedliwość. Broni z kolei ludzi odległych od partii Jarosława Kaczyńskiego. Tym razem wsparł swojego kolegę po fachu - Daniela Passenta, który w czasie stanu wojennego pisał list do gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym dawał - jak sam to nazwał - "dowód pamięci i poparcia dla linii", którą ten ostatni realizował. List powstał pięć dni po porwaniu księdza Popiełuszki, co wytknęła na Twitterze popularna blogerka Kataryna. - Aby to wszystko zrozumieć trzeba spojrzeć oczami tamtego czasu, a nie dzisiejszego IPN. Zabójstwo Popiełuszki miało wzburzyć naród i dać wrogom WJ w aparacie możliwość zmiany ekipy i zaostrzenia kursu. To był akt przeciw WJ. Stąd poparcie Passenta dla niego - odparł jej Kuczyński (pis. org. - red.).
Te słowa wkurzyły Dominika Tarczyńskiego. - No debil. Zamordowano człowieka, księdza, na zlecenie i rękami sowieckich kundli. Ich rozgrywki nie mają znaczenia. Wszyscy byli na służbie jak psy. Tworzyli antypolski system represji i mordu. Kłótnia w ich zdradzieckiej rodzinie prostytutek żadnego z nich nie usprawiedliwia - ocenił bez ogródek poseł PiS.
No debil.
— Dominik Tarczyński (@D_Tarczynski) 28 marca 2018
Zamordowano człowieka, księdza na zlecenie i rękami sowieckich kundli.
Ich rozgrywki nie mają znaczenia.
Wszyscy byli na służbie jak psy.
Tworzyli antypolski system represji i mordu.
Kłótnia w ich zdradzieckiej rodzinie prostytutek żadnego z nich nie usprawiedliwia. https://t.co/1dQkkzfkvD