Polityk w ubiegłym tygodniu głosował za przekazaniem do sejmowej komisji projektu komitetu "Stop Aborcji" zakazującego przerywania ciąży. Opowiedział się przeciwko projektowi "Ratujmy Kobiety", dopuszczającego aborcję do 12. tygodnia ciąży.
Jak uzasadniał swoje decyzje Tarczyński: - Prawo aborcyjne powinno zostać poprawione. Nie można używać słowa „kompromis” w stosunku do dzieci, które są mordowane. Przy każdej okazji powtarzam, że nie możemy mówić o kompromisie w kwestii mordowania dzieci. Dziecko albo jest mordowane, albo nie. Przepisy, które obowiązują, sprawiły, że w ubiegłym roku 996 dzieci zostało zamordowanych z pobudek eugenicznych, ponieważ wykryto u nich zespół Downa. Tę ustawę po prostu wykorzystywano do mordowania dzieci. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni. Następnie zadeklarował: - Jeśli kobieta zostanie zgwałcona i będzie chciała zabić swoje dziecko, niech zgłosi się do mnie, a ja je adoptuję.
Jego deklaracja w większości nie spotkała się jednak z pochwałami ani entuzjazmem. Internauta ironicznie skomentował:
Tarczyński powiedział, że zaadoptuje dziecko z gwałtu.
— Bezczelny Lewak (@BLewak) 28 września 2016
Jeśli obiecuje tak samo jak z Wałęsą i Lisem, to szykujcie wolne miejsce w bidulu.
Inna oceniła:
@polskathetimes @D_Tarczynski najpierw przeżyj #gwałt. Potem bądź inkubatorem przez 9 mięsiecy - a potem MOŻE wrócimy do tematu. #aborcja
— Paulina Poli Palian (@p_palian) 27 września 2016
Zobacz także: Córka posła PiS została prokuratorem bez konkursu