- Potwierdzam, że takie zdarzenie miało miejsce. Ze względu na ochronę danych osobowych nie możemy udzielić więcej informacji - mówi nam Maciej Szarzyński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu. "Super Expressowi" udało się jednak dotrzeć do poszkodowanych w wypadku. Dzięki temu poznaliśmy dramatyczne szczegóły zdarzenia.
Był sobotni wieczór, kilka minut przed godz. 22. Poseł właśnie zakończył pracę na polu i wyjechał na drogę traktorem, do którego przyczepiony był agregat uprawowy. Jak potwierdziła później policja, maszyna była nieoświetlona. Tą samą drogą, z przeciwnej strony, fordem galaxy jechała pięcioosobowa rodzina. Za kierownicą siedziała Katarzyna R. - Okazało się, że za traktorem była nieoświetlona maszyna i w nią uderzyłam - mówi nam kobieta.
Na skutek uderzenia ford wpadł do rowu. Jedna osoba straciła przytomność i trafiła do szpitala, z którego już wyszła. Kierująca fordem ma siniaki, stłuczenia i musiała założyć kołnierz ortopedyczny na szyję. - Poseł początkowo nie był zbyt miły, twierdził, że to nie jego wina i zasłaniał się legitymacją poselską oraz immunitetem - ujawnia nam pani Katarzyna. Jak wynika z jej relacji, polityk miał po zdarzeniu nie przyjąć mandatu. - Otrzymaliśmy informację z policji, że zrobił to w niedzielę. Przekazał nam też, że chce nas przeprosić i jest mu przykro - dodaje pani Katarzyna.
Za spowodowanie kolizji polityk dostał karę 500 zł i 6 punktów. W chwili zdarzenia był trzeźwy. Co na to sam Zbonikowski? - Nigdy nie zasłaniałem się immunitetem. Policjanci wykonywali swoje czynności, gdy je skończyli, wystawili mi mandat i go przyjąłem. Nie wiem, dlaczego poszkodowani tak mówią, może to w emocjach - mówi nam poseł.
Zobacz: Taśmy Sikorskiego. TVP ujawnia nowe fragmenty- "Sr*** na Polskę nie jest za darmo"
Przeczytaj też: Wpadka szefowej "Wiadomości"! Internauci drwią z wakacji Marzeny Paczuskiej
Polecamy: Zakonnica wspomina rozmowę z Owsiakiem: "K**wa, to wy nie macie pampersów?!"