Jan Lityński

i

Autor: Andrzej Lange/SUPER EXPRESS Jan Lityński

Poruszające wyznanie żony Lityńskiego trzy miesiące po śmierci męża. Robi tak, jak Ewa Krawczyk

2021-05-22 11:53

Były opozycjonista, Jan Lityński zginął śmiercią tragiczną w marcu. Właśnie minęły trzy miesiące od jego odejścia. Polityk utopił się w Narwi, po tym jak wpadł do wody, bo ruszył na pomoc swojemu ukochanemu psu. Choć zwierzę się uratowało, to Lityński zapłacił za swoje dobre serce życiem. Teraz, głos zabrała jego żona Elżbieta. Wdowa musi mierzyć się z ogromną stratą każdego dnia. W poruszających słowach wyznała, jak wygląda jej codzienność. Okazuje się, że po stracie męża zdecydowała się na taki sam poruszający gest, jak inna wdowa, Ewa Krawczyk.

Jan Lityński zginął tragicznie kilka miesięcy temu, a jego odejście wstrząsnęło całą Polską. Znany polityk i legendarny działacz Solidarności, cały czas był aktywny społecznie, jego odejście było ogromnym ciosem. Lityński zmarł 21 lutego, do jego śmierci doszło w tragicznych okolicznościach. Wraz z żoną Elżbietą i psami, wybrał się na niedzielny spacer nad wodę. Polityk chciał uratować swojego psa, który ześlizgnął się z brzegu i wylądował na zamarzniętej rzece Narwi. Psa zdołał uratować, ale sam zniknął pod wodą, wszystko to działo się na oczach żony. Ciało Jana Lityńskiego było poszukiwana przez tydzień, zostało odnalezione przez płetwonurków około 200 metrów od miejsca, w którym były opozycjonista wpadł do wody. Jego pogrzeb był pełen wzruszenia, jego żona mówiła: -  Był moim mentorem, mistrzem, mężem przyjacielem i kochankiem. Był dla mnie sensem życia. Wiem, że ja byłam jego sensem. Teraz, po kilku miesiącach od tragicznej śmierci kobieta umieściła poruszający wpis w mediach społecznościowych. Jak wyznała, od śmierci ukochanego męża śpi na jego łóżku:

- Jutro minie 3 miesiące od kiedy nie ma Janka. Wróciłam do pracy, psy są przy mnie. Tylko Letycja po każdym spacerze biegnie do łóżka Janka na którym zresztą ja teraz śpię. Moja Kuzynka i Przyjaciele ciągle obecni. (...) . No i książka Janka, którą zdążył skończyć a ukaże się pod koniec września. I stale czytany „Orfeusz i Eurydyka” Miłosza.

To wyznanie jest tym bardziej poruszające, że także inna kobieta, którą śmierć niedawno rozdzieliła z mężem, powiedziała podobnie. Ewa Krawczyk w jednym z wywiadów po śmierci Krzysztofa Krawczyka wyznała: - Przychodzę, rozmawiam z nim, proszę go o pomoc, proszę go o spokój żebym mogła spać, bo się boję trochę, śpię na jego połowie łóżka, wszystko w domu jest, nic nie ruszyłam, tylko mam wrażenie, że on za chwilę wróci. 

Liroy pogrążony w wielkim smutku. Były poseł przekazał wstrząsającą wiadomość. Nie żyje Radoskór

Ostatnie pożegnanie Jana Lityńskiego. Wzruszające słowa podczas mszy