Jolanta Szczypińska. Chcicała wrócić do pracy, umarła w szpitalu

i

Autor: Piotr Bławicki/SUPER EXPRESS Jolanta Szczypińska. Chcicała wrócić do pracy, umarła w szpitalu

Poruszające wspomnienie o Jolancie Szczypińskiej. Posłanka chciała wrócić do pracy

2018-12-10 6:00

Ciepła, życzliwa, skromna – właśnie taką zapamiętamy Jolantę Szczypińską (+ 61 l.). Posłanka PiS, jedna z najbardziej zaufanych osób Jarosława Kaczyńskiego (69 l.) odeszła w sobotę. Nie było tajemnicą, że ostatnio nie cieszyła się dobrym zdrowiem. Wszyscy jednak wierzyli, że tak jak kilka lat temu zwyciężyła nad rakiem, tak i teraz uda jej się stawić czoła chorobie. Tym bardziej, że jeszcze niedawno planowała, by przed świętami wrócić do pracy...

- Z panią poseł współpracowałyśmy, szczególnie intensywnie w ostatnim czasie, kiedy byłam kandydatką na urząd prezydenta Słupska. To była jej inicjatywa i pomimo że już wówczas wtedy była ciężko chora, zawsze była gotowa do pomocy, do tego, żeby doradzić, podpowiedzieć. Nawet gdy musiała wracać do szpitala, bo stan jej zdrowia się pogarszał, wówczas byłyśmy w kontakcie telefonicznym. Przynajmniej w ten sposób próbowała być odpowiedzialna za wybory. Już na początku mojej drogi politycznej, zauważyłam, że to osoba o ogromnej kulturze osobistej, niezwykle ciepła, życzliwa Rozmawiałyśmy ostatnio na początku listopada. To był ten czas, kiedy pani poseł miała siłę odebrać telefon, a jej stan się poprawił. Pamiętam, że mówiła wtedy, że przyjedzie na początku lub w połowie grudnia i bierze się do pracy, bo jeszcze ma misję do wykonania. Chodziło oczywiście o grunt samorządowy, bowiem ona była gospodarzem ziemi słupskiej

– opowiada nam słupska radna, Anna Mrowińska (44 l.).

- Wiedzieliśmy, że jest chora, zresztą sama o tym mówiła. Wiedzieliśmy, że jej stan jest ciężki, ale fakt, że cyklicznie się poprawiał, dawał nadzieję, że będzie dobrze – dodaje. Jak się okazuje, samą posłankę czasem nachodziły czarne myśli. - Zadzwoniła parę tygodni temu chcąc się pożegnać. Nie wierzyłem wtedy, że to będzie nasza ostatnia rozmowa – napisał w mediach społecznościowych Paweł Szefernaker (31 l.), wiceminister MSWiA.

- Przez ostatnie półtora tygodnia, kiedy była cisza, ja odbierałam to w ten sposób, że chyba idzie ku dobremu, że skoro nie ma informacji, to oznacza, że chucha się na zimne. Niestety, okazało się, że to jednak było całkiem inaczej. Wszyscy tę przytłaczającą informację odebraliśmy z ogromnym smutkiem. Będzie nam jej brakowało… – kwituje Mrowińska.

Jolanta Szczypińska zmarła w sobotę o godz. 11:00. Zaraz potem mowę pożegnalną wygłosił prezes Kaczyński, z którym od lat się przyjaźniła. - Była wyjątkowo dobra – wspominał i dodawał, że śmierć jest ciosem.

Od jakiegoś czasu posłanka przebywała w szpitalu. Politycy przekonywali, że nie chodziło o nawrót raka szyjki macicy, z którym zmagała się przed laty. Tym razem walczyła z powikłaniami po zabiegu operacyjnym. Jak informowała WP, chodziło o kwestie urologiczne. W całym kraju odbywały się wówczas modlitwy za jej zdrowie. Teraz pozostaje nam się modlić za duszę posłanki…