Przemysław Wipler starł się z politykiem PiS Zbigniewem Girzyńskim, z którym dyskutował między innymi na temat nielegalnych imigrantów w „Gościu Wydarzeń” Polsatu. Przedstawiciel Konfederacji zareagował śmiechem na fakt, ze ten temat jest wywoływany przez polityka z rządu.
- Członek formacji, która zalała całą Europę wizowymi migrantami, o co mamy wielką aferę, za co powinien odpowiedzieć minister Rau. Dymisja, zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, a być może komisji śledczej – mówił.
Przemysław Wipler krytycznie odniósł się także do działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Dopiero po reakcji służb innych krajów Polska w jakiekolwiek sposób zareagowała. Dymisją ministra Wawrzyka, wizytą CBA w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. To jest za mało. Mamy świadectwa urzędników, znamy liczby i wiemy, że MSZ i rząd nie chcą podać danych wizowych za poprzedni rok – powiedział.
Polecany artykuł:
Polityk Konfederacji wyznał także, że przez takie postepowanie jego żona boi się o córkę. - Moja żona boi się posłać córki Uberem albo Boltem. W takich miastach jak Warszawa, masowo wożą ludzie, którzy nie mają zaświadczenia o niekaralności. Do tego doprowadziliście – oświadczył.
To porażające słowa, bowiem jazda płatnymi środkami nie powinna w nikim wywoływać obaw. Te słowa spotkały się ze stanowczą odpowiedzią przedstawiciela PiS-i.
- Nie mówiliśmy absolutnie nigdy o jakichkolwiek setkach tysięcy, to jest kompletna nieprawda. Nie wjechał do Polski ani jeden nielegalny imigrant, dzięki tak stanowczym rządom w tej sprawie – oznajmił Zbigniew Girzyński.