Jarosław Szymczyk stał się bohaterem afery związanej z granatnikiem, który miał dostać od Ukrainy. W swoim gabinecie doprowadził do jego wybuchu, uszkadzając budynek. Nie spotkały go jednak żadne konsekwencje, mimo głosów, że powinien zostać odwołany ze swojej funkcji, którą sprawował od 2016 roku. Sprawa odbiła się głośnym echem, a na komendanta spadła fala krytyki.
To jednak nie jedyna wpadka funkcjonariusza. Ostatnio służbom zarzuca się opieszałość w sprawie prowadzenia poszukiwań 14-letniej Natalii, która zmarła w szpitalu oraz zatrzymanie Maksymiliana F., który był poszukiwany. Mężczyzna strzelił do policjantów, którzy później zmarli w szpitalu. Napastnik miał nie być przeszukany przez policjantów.
Jak podaje Radio Zet, Jarosław Szymczyk ma rozstać się z policją już 5 grudnia we wtorek, a w siedzibie Komendy Głównej Policji w Warszawie ma się odbyć uroczyste pożegnanie komendanta. Warto przypomnieć, że wcześniej podobne pogłoski dotyczyły daty 11 listopada, kiedy to policjant miał ogłosić swoje przejście na emeryturę.
Według ustaleń dziennikarzy, komenda ma być w dyspozycji kadrowej jeszcze do końca stycznia 2024 roku. Ponadto dowódca Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA” nadinspektor Dariusz Zięba ma przejść w stan spoczynku w połowie grudnia bieżącego roku.
W naszej galerii zobaczysz, jak wyglądała komenda policji po wystrzale granatnika: