Andrzej Duda i prezydent Litwy spotkali się z Wołodymyrem Zelenskim w Kijowie zaledwie na dobę przed pierwszym atakiem Rosji na Ukrainę. Po 24 godzinach rozpoczęło się bombardowanie.
Jak mówili rozmówcy Zbigniewa Parafianowicza w jego podcaście, gdy prezydent Polski wracał samochodem do kraju, jego ochrona była gotowa na wariant ekstremalny czyli do wali z Rosjanami.
- Delegacja Dudy wiedziała, że wojna zaczyna się w Donbasie, ale nie mieli świadomości, jaka będzie jej skala. To nie był moment, kiedy został podjęty atak na Kijów. Jedyne, co groziło polskiej delegacji, to ostrzelanie z pocisków manewrujących. Ale nie wydaje mi się, żeby ktoś po stronie rosyjskiej tak bardzo chciał ten konflikt eskalować. Myśleli, że w 2-3 dniu zajmą z marszu Kijów i nie było konieczności, żeby rozszerzać swoje działania o ostrzelanie polityka z państwa NATO-wskiego – stwierdził Zbigniew Parafianowicz.
Autor podcastu przypomniał także przekonanie Polski i Stanów Zjednoczonych, ze Ukraina nie da rady się obronić przed Rosja. Warto zaznaczyć, ze to właśnie prezydencie tych krajów byli pierwszymi, z którymi Wołodymyr Zełenski rozmawiał telefonicznie na początku wojny. Politycy mogli ocenić stan ducha prezydenta Ukrainy i gdy okazało się, ze nie zamierza opuszczać Kijowa, powróciła wiara, ze jego kraj łatwo się nie podda.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Andrzej Duda: