Władysław Kosiniak-Kamysz przypominał obecnym na spotkaniu swoje postulaty programowe. W pewnym momencie nieoczekiwanie zawadiacko oznajmił: - Moi szanowni konkurenci, jak kopiujecie emeryturę bez podatku, program mieszkaniowy "Własny kąt", tysiąc zł dla studenta prezydenckiego stypendium czy dodatki emerytalne dla strażaków, to podajcie autorów tych propozycji, podajcie moją stronę (internetową), bo tam jest pełen program! Przypomniał on przy tym, że swój program przedstawił on już pod koniec lutego w Jasionce i jest to program wypracowany w dialogu z obywatelami.
Zobacz także: Kim jest Władysław Kosiniak-Kamysz? RODZINA, ŻONA, DZIECKO
Później atak stał się zdecydowanie bardziej spersonalizowany, gdyż szef PSL oznajmił, że zdecydował się kandydować "nie jako opcja rezerwowa, ani zmiennik wchodzący na ostatnie pięć minut", ani jako "wyznaczony przez jakiegoś prezesa". Jak przekonywał, do kandydowania "albo się podchodzi poważnie, przedstawia się program i ma się swoje założenia, wie, w którą stronę chce się iść i jakie wartości się chce reprezentować, bronić i na jakich budować, albo tylko i wyłącznie jest się produktem PR-owym, promowanym przez jedną albo drugą telewizję, ale nie ma ani programu, ani kierunku działania, bo zostało się wrzuconym na głęboką wodę po to tylko, żeby chronić czyjeś interesy albo interes jakiejś formacji politycznej". Jego zdaniem, są kandydaci, "promowani od świtu do nocy", którzy tymczasem nie mają nawet jednego punktu programowego na swojej stronie internetowej, zaś "wszystko, co mówią o programie, to kopiują ode mnie".
Następnie wątek ten poruszył w serii wpisów, w których bezpośrednio odnosił się do Rafała Trzaskowskiego. Zarzucił mu, że ten skopiował m.in. jego pomysły o dodatku emerytalnym dla strażaków ochotników, stypendium dla studentów czy też pomoc państwa w dopłacie na wkład własny do nabywanego mieszkania. Na dołączonych wpisu obrazkach pokazał on cytat z siebie oraz ze swojego konkurenta, wraz z datami, kiedy te propozycje padły. Dodawał przy tym, że nie szuka wroga w opozycji, ale różnice musi pokazać. - Ja mam program i nie mam prezesa nad sobą. Rafał Trzaskowski nie ma programu, ale ma prezesa nad sobą. Tym się różnimy - ocenił bezlitośnie.