Lech Kaczyński

i

Autor: Piotr Bławicki

Włodzimierz Marciniak: Pominięcie sprawy Smoleńska może wywoływać krytykę

2012-08-15 8:00

O politycznym podłożu wizyty Cyryla I w Polsce mówi prof. Włodzimierz Marciniak, ekspert i członek polsko-rosyjskiej grupy do spraw trudnych

"Super Express": - Jakie są pana oczekiwania co do treści apelu o pojednanie, który mają wydać wspólnie polscy biskupi i zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi?

Prof. Włodzimierz Marciniak: - Z samym słowem "pojednanie" w kontekście relacji polsko-rosyjskich stała się w ostatnich latach zła rzecz. Używano go zbyt często

i straciło ono pierwotne znaczenie. Dziś jest synonimem czegoś pozornego. Przynajmniej czymś takim jest to w wykonaniu polityków.

- A tu chodzi o pojednanie, w jakim znaczeniu?

- Wspólny dokument Kościołów nie powinien wpisywać się w kontekst koniunktury politycznej, ale być niezależny. Sytuacja nie jest zbyt sprzyjająca, jest impas w relacjach między państwami. W świecie polityki czasem rodzi się pokusa, by instrumentalizować działanie Kościołów i używać w przypadku niepowodzeń politycznych.

- Właśnie. Niektóre środowiska prawicowe zarzucają Kościołowi, że w zbliżeniu z Cerkwią przechodzi do porządku dziennego nad katastrofą smoleńską.

- Z deklaracji abp. Michalika wynika, że podczas wizyty Cyryla nie będzie odniesień do katastrofy i postępowania Rosji w tej sprawie. Z jednej strony mądrość Kościoła trzeba widzieć w innej perspektywie czasu niż kwestie doraźne. Z drugiej, pominięcie tego milczeniem może wywołać krytykę.

- Dlaczego? To wizyta zwierzchnika Cerkwi, a nie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych.

- Zgadzam się. Nie wnikając jednak we wszystkie aspekty prawne i techniczne katastrofy smoleńskiej, mamy problem postawy państwa rosyjskiego wobec tej sprawy. Rosyjskie instytucje wyraźnie wykorzystywały tę sprawę w sposób instrumentalny. Kościół nie powinien w tej materii nikogo pouczać, ale społeczne oczekiwanie przypomnienia w tym kontekście pewnych prawd ewangelicznych nie jest czymś dziwnym. To realny problem i biskupi mogliby pomóc w jasnym sformułowaniu go.

- Tym bardziej że Smoleńsk zdominował w dwóch ostatnich latach dialog polsko-rosyjski.

- To tworzy bardzo trudny kontekst dla deklaracji obu Kościołów. Ale może dlatego jest potrzebna, gdyż tylko Kościoły mogą się wypowiedzieć w sposób wiarygodny. Politykom już raczej nie ufamy...

- Może więc biskupi powinni zapytać Cyryla o prawa katolików w Rosji, o wolność zgromadzeń czy o perspektywę trzech lat łagrów dla feministek za bezczeszczenie cerkwi?

- Sytuacja może być w pewnym sensie odwrotna. Cyryl i rosyjska Cerkiew starają się przedstawić jako obrońcy tradycyjnego ładu politycznego i wartości chrześcijańskich. To płaszczyzna szukania zbliżenia z polskim Kościołem. Tak np. mogą przedstawiać sprawę zespołu Pussy Riot - że Cerkiew stała się obiektem ataku laicystycznej kultury i broni się przed nią. Inną sprawą jest forma obrony wartości tradycyjnych przez prawosławie

- Rosyjska Cerkiew tradycyjnie współpracuje z władzą... Ta wizyta to także krok ku polepszeniu politycznych relacji?

- Na to pytanie odpowiemy po wizycie. Byłoby fatalnie, gdyby sprowadziła się do polityki. Sam dialog z prawosławiem, ważnym fenomenem rosyjskiej tożsamości narodowej jest istotny i może wpłynąć pozytywnie na relacje. O ile politycy nie potraktują go instrumentalnie.

Prof. Włodzimierz Marciniak

Politolog, pol.-ros. grupa ds. trudnych