„Super Express”: – Zgodzi się pan z opinią Jarosława Gowina, że konsekwencją Polskiego Ładu będzie wzrost drożyzny?
Tadeusz Kościński: – Nie widzę ku temu powodów. Głównym elementem Polskiego Ładu jest co prawda zwiększenie kwoty wolnej od podatku. To już nie będzie 8 tys. zł jak dotychczas, ale 30 tys. To pieniądze, które realnie zostaną w kieszeniach Polaków i mogą ich zachęcić do większych zakupów. Z drugiej strony, w Polskim Ładzie zawarty jest szereg instrumentów wspierających inwestycje firm, które będą podbijały ich wydajność. Te dwa efekty będą oddziaływać w przeciwnych kierunkach, jeśli chodzi o ich wpływ na poziom cen.
– Jarosław Gowin krytykuje Polski Ład z pozycji liberalnych. Lewica, choć podoba się jej większa kwota wolna od podatku, zauważa, że klin podatkowy nadal będzie bardzo duży, a zwiększenie drugiego progu podatkowego sprawi, że jeszcze mniej niż obecnie osób będzie się na ten drugi próg łapać. Czy pana zdaniem powinniśmy pójść w kierunku większej progresywności podatków?
– Przypomnę, że premier Gowin podpisał się w maju pod Polskim Ładem. Natomiast dla mnie najważniejsze jest to, by przywrócić podstawową sprawiedliwość społeczną. Wiele razy już to podkreślaliśmy, że nie może być tak, by ci, którzy zarabiają mniej, płacili procentowo wyższe podatki niż bogatsi. Polski Ład sprawi, że podatki będą bardziej progresywne i będą bardziej obciążać osoby zamożne. Jednocześnie osoby o niższych dochodach zyskają, często będzie to kwota rzędu 13. pensji. Czy od razu trzeba lepiej zarabiających mocno opodatkować? Nie do końca się zgadzam. Zmiany idące w ty kierunku są raczej ewolucyjne. Oczywiście, rzeczą niezwykle istotną jest to, by społeczeństwo się dalej nie rozwarstwiło. Przez ostatnie 30 lat bogaci zrobili się jeszcze bardziej bogatsi, a niekoniecznie wzbogaciły się mniej zamożne osoby. Dlatego chcemy zmieniać system podatkowo-składkowy i czynić go bardziej sprawiedliwym.
– I naprawdę nie ma pan pokus, by jeszcze bardziej zwiększyć liczbę progów dochodowych?
– Nasza strategia pozostaje taka sama: rząd zmniejsza podatki. W ostatnich latach wprowadziliśmy zerową stawkę PIT dla młodych do 26. roku życia. W tym samym roku powszechną obniżkę PIT z 18 na 17 proc. Zmniejszyliśmy też CIT. Od zeszłego roku obowiązuje nowa matryca stawek VAT, która obniżyła VAT na towary pierwszej potrzeby. I tak samo jest z Polskim Ładem. Zmiany te są per saldo obniżką podatków, bo pozostawią w kieszeniach obywateli 16,5 mld zł.
– Jesteśmy po pierwszym czytaniu kluczowego projektu zmian w podatkach. Posłowie narzekają, że choć ustawa i jej uzasadnienie są niezwykle długie, to debata nad nią trwała jedynie 1,5 godz. To nie za mało jak na tak ważną ustawę?
– Dyskusja o Polskim Ładzie toczy się od maja. Ci, którzy chcieli się na ten temat wypowiedzieć, mieli ku temu wiele okazji.
– A czy te zmiany podatkowe nie komplikują i tak już skomplikowanego systemu podatkowego?
– Argument o komplikacji systemu wprowadzili do debaty przedstawiciele zamożnych przedsiębiorców, którzy korzystali dotychczas z nieuzasadnionego w żaden sposób przywileju płacenia ryczałtowej składki zdrowotnej, dużo niższej niż w przypadku osób zatrudnionych na umowie o pracę, i starają się go za wszelką cenę bronić. A zmiany w klinie podatkowo-składkowym to raptem dwadzieścia kilka stron przepisów. To nie jest rewolucja podatkowa, to raczej płynne, ewolucyjne zmiany.
– Dla osób zatrudnionych na etacie i zarabiających do 10 tys. zł wprowadziliście tzw. ulgę dla klasy średniej. Niewielka, ale jednak istniejąca grupa emerytów, którzy dostają wysokie świadczenia, wypadła z tego rozwiązania. Chcecie to zmienić?
– Jesteśmy na etapie prac w parlamencie, spodziewamy się, że będą jeszcze różne korekty. Dla nas najważniejsza jest sprawiedliwość – by ci, którzy zarabiają mniej, nie płacili więcej.
– Ostateczny odczyt inflacji na koniec sierpnia to 5,5 proc. Niektórzy przekonują, że musimy się do wyższej inflacji przyzwyczaić ze względu na politykę klimatyczną i rosnące ceny certyfikatów. Rzeczywiście musimy?
– Mamy obecnie podwyższony poziom inflacji, ale spodziewam się, że jest to zjawisko tymczasowe.
– Co by pan doradził osobom, które mają oszczędności i chcieliby je zainwestować? Co by to powinno być w sytuacji niemal zerowych stóp procentowych i niemal zerowego oprocentowania? Co jest dziś dobrą inwestycją dla średniaków?
– Nie jestem doradcą inwestycyjnym, więc nie będę podpowiadał, w co inwestować. Natomiast z ostrożności powinno się inwestować w jedno miejsce nie więcej niż kilka procent swoich oszczędności. Niezależnie od tego, jak bardzo wydawałoby się ono bezpieczne i obiecywało dobrą stopę zwrotu.
Rozmawiał Hubert Biskupski