Krzysztof Mroziewicz: Polski biznes boi się Indii

2010-09-08 15:30

Czy wizyta Donalda Tuska w Indiach i Wietnamie nie stanie się po prostu wczasami w ciepłych krajach? Zagraniczne podróże premiera, specjalnie dla "Super Expressu" komentuje publicysta Krzysztof Mroziewicz: Niestety, polski biznes boi się tego regionu świata. Ale jak ty się boisz, to korzysta na tym ten, kto się nie boi: Niemcy, Francuzi, Japończycy...

"Super Express": - Premier RP jest w trakcie wizyty w Indiach i Wietnamie. Jakie interesy mamy w tym regionie świata?

Krzysztof Mroziewicz: - Obok Ameryki Północnej i Europy Zachodniej jest to najważniejszy gospodarczo region świata. Indie rozwijają się w tempie chińskim, ale w odróżnieniu od Chin mają gospodarkę wolnorynkową. Nie są krajem komunistycznym, więc nie czeka ich rewolucja demokratyczna. Mają największą na świecie upper middle class, czyli klasę ponadśrednią - stanowi ona 10 proc. społeczeństwa. Dosyć powiedzieć, że w pierwszej dziesiątce na liście "Forbesa" jest 3 Hindusów i ani jednego Chińczyka. Kiedyś byliśmy potęgą w Indiach: kopalnie, zestawy kołowe do wagonów kolejowych, motocykle SHL, montownia ursusów, samoloty szkoleniowe Iskra, okręty desantowe, czołgi... To wszystko pochodziło z Polski. Dostawaliśmy za to makuchy i szmaciarnię bazarową.

- Jest więc co ugrać w ojczyźnie Lakshmi Mittala, bo dawno przestała być pariasem. Ale czy aby wizyta Donalda Tuska nie stanie się po prostu wczasami w ciepłych krajach? Zabrał tylko małżonkę. Gdy niedawno Wiktor Janukowycz poleciał do Chin, ukraiński biznes złożył się na wyczarterowanie dwóch dużych samolotów, którymi udał się w ślad za prezydentem, licząc na kontrakty. Znakiem rozpoznawczym Nicolasa Sarkozy'ego jest to, że na każdą ważną wizytę zagraniczną zabiera francuskich przedsiębiorców...

- No dobrze, ale czym Tusk miał polecieć? Tupolewem? Na Ukrainie są oligarchowie. Ich stać. U nas ich nie ma. Polski biznes jest skory zapłacić za siebie bilet, jeżeli wyczuje zysk. Wiem o tym, nieraz organizowałem państwowe wizyty w Indiach. Niestety, polski biznes boi się tego regionu świata. Ale jak ty się boisz, to korzysta na tym ten, kto się nie boi: Niemcy, Francuzi, Japończycy... Choć co bardziej świadomi polscy przedsiębiorcy pojawili się na forum w Bangalur - celu pierwszego dnia wizyty premiera w Indii.

Krzysztof Mroziewicz

Publicysta, komentator spraw międzynarodowych