W tym tygodniu w Kazaniu miało miejsce spotkanie Rady Bezpieczeństwa. Podczas zebrania głos zabrał sam przewodniczący, który w swoim wystąpieniu nie omieszkał poruszyć “kwestii geopolityki” i “specjalnej operacji wojskowej”. Niezależny białoruski portal Bielsat zauważa, że Patruszew odwołał się do słów Andrzeja Dudy. Chodzi o wypowiedź prezydenta z początku maja, kiedy to głowa państwa wyraziła nadzieję, że nie będzie już granic między Polską a Ukrainą, a narody obu krajów będą mogły “żyć razem na tej ziemi”.
– Najwyraźniej Polska już podejmuje działania zmierzające do okupacji terytoriów ukraińskich. W tym przypadku suwerenność Ukrainy nie interesuje ani głowy państwa, ani USA i ich sojuszników. Są gotowi poświęcić interesy narodu ukraińskiego, aby osiągnąć swoje cele – powiedział Patruszew.
Zdaniem Patruszewa „działania Waszyngtonu, Kijowa, Warszawy i innych partnerów prowadzą do rzeczywistej dezintegracji Ukrainy”. Zwracał także uwagę, że Wołodymyr Zełenski, „uznając mieszkańców Donbasu za separatystów i prowadząc z nimi działania zbrojne, zamierzał nadać Polakom specjalny status”.
Według przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Polacy chcą zajmować w Ukrainie wysokie stanowiska państwowe i nadawać obywatelom Polski specjalne prawa.
W swoim wystąpieniu polityk zaznaczył, że głównym celem Rosji podczas „specjalnej operacji wojskowej” jest „ochrona ludności Donbasu i oczyszczenie Ukrainy z neonazistów i radykalnych nacjonalistów”. Wyraził również przekonanie, że cele „specjalnej operacji” zostaną osiągnięte.
ZOBACZ TAKŻE: Ważni rosyjscy wojskowi obrażają Putina i Szojgu. Bunt wisi w powietrzu