reżyserka Agnieszka Holland, konstytucjonalista prof. Marcin Matczak oraz Paweł Kasprzak z Obywateli RP. W pewnym momencie zwolennicy opozycji, zaczęli krzyczeć „konstytucja”. Dobromirowi Sośnierzowi puściły nerwy.
„Komitet Obrony Demokracji powstał dzień po przegranych wyborach. Jeszcze rząd palcem w bucie nie kiwnął, a jacyś ludzie zaczęli bronić demokracji. Czemu? Bo wygrali nie ci co trzeba” - dopytywał europoseł „Wolności”, co spotkało się z oburzeniem KOD-owców. Ten jednak kontynuował: - Do tego dorabiacie później ideologię. I jakieś groteskowe gesty na tęczowym tle. Jeszcze kilka miesięcy przed wyborami próbowaliście ratować sytuację, wiedząc że szykuje się porażka, chcieliście zrobić skok na trybunał konstytucyjny – grzmiał, co spotkało się z ostrym buczeniem sali i wygwizdaniem polityka. „„Proszę, to jest Wasze. To jest Wasza demokracja, to jest Wasza tolerancja. Potraficie tylko drzeć mordy, a nie dyskutować” - rzucił w końcuwściekły Sośnierz.
- Jakieś obelgi się posypały. Krzyczeli: „Zamknijcie się!”, „Idź już!”. „Wariaci!”. Łysy gość, który siedział przed nami, zwrócił się do mojego kolegi słowami:„Co ty bierzesz?” - opowiadał polityk o kulisach brukselskiej pyskówki w rozmowie z portalem wPolityce.