W niedzielę 24 marca nad ranem Rosja ostrzelała Ukrainę pociskami wystrzelonymi z 13 bombowców strategicznych Tu-95. Większość z nich była wymierzona w obwód lwowski, a konkretnie w elementy infrastruktury strategicznej. Po godzinie 4:00 nad ranem jeden z pocisków naruszył polska przestrzeń powietrzną w województwie lubelskim, na wysokości miejscowości Oserdów. Po 39 sekundach opuściła polską przestrzeń.
Rakieta nie została zestrzelona, bowiem jak zaznaczono podczas konferencji Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, przebywała nad Polską krótko, a ponadto nie kierowała się w głąb kraju.
- Gdyby jakakolwiek przesłanka świadczyła o tym, że rosyjska rakieta, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną, zmierzała w kierunku celu znajdującego się w Polsce, zostałaby zestrzelona - powiedział minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Mimo to Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało komunikat, w którym zapowiada że będzie się domagać wyjaśnień w tej sprawie od strony rosyjskiej, a ponadto zaapelowano do Rosji.
- Polska będzie się domagać wyjaśnień od Rosji w związku z kolejnym naruszeniem przestrzeni powietrznej kraju. Przede wszystkim zaś wzywamy Federację Rosyjską do zaprzestania terrorystycznych ataków z powietrza na mieszkańców i terytorium Ukrainy - czytamy na oficjalnym profilu resortu na Twitterze.