Polacy do Szwecji przyjechali w niedzielę, 22 lipca, wieczorem. - Zaczniemy intensywne przygotowania do wkroczenia do pobliskiej strefy. Tam zaplanowano działania obronne. W tej chwili ogień się tam nie rozwija, natomiast jeśli potwierdzą się prognozy, może dojść do pogorszenia sytuacji. Zapowiadane są upały oraz silny wiatr i jesteśmy przygotowani na tę ewentualność - przekazał dziennikarzom dowódca polskiej grupy strażaków młodszy brygadier Michał Langner. Akcja ma potrwać dwa tygodnie, choć trudno dokładnie oszacować, jak długo trzeba będzie walczyć z żywiołem.
Szwedzi oprócz własnej starzy pożarnej do walki z ogniem wykorzystują armię i obronę cywilną. Pomagają też strażacy z innych państw. - Polacy stanowią jedną z najliczniejszych grup wsparcia. Dysponujemy takim potencjałem, że możemy nie tylko zabezpieczać i bronić terenów w okolicach Sveg. Możemy także rozpocząć działania na wschodzie kraju, gdzie pożar rozwija się dynamicznie. Będzie to uzależnione od decyzji Szwedów - powiedział Langer.
Zaangażowanie Polaków zostało docenione przez szwedzką minister spraw społecznych Annike Strandhaell. „Jesteśmy tak szczęśliwi, że przychodzą i pomagają nam" - napisała na twitterze, na co Mateusz Morawiecki odparł, że "zawsze chętnie służymy pomocą naszym przyjaciołom".