gen. Roman Polko i sytuacja na granicy

i

Autor: FACEBOOK, SUPER EXPRESS gen. Roman Polko i sytuacja na granicy

Gen. Roman Polko mówi nam o sytuacji na granicy. Mocne słowa o budowie zapory

2021-11-08 21:35

Sytuacja przy granicy z Białorusią nie wygląda najlepiej. - Od początku obserwujemy sukcesywną eskalację napięcia przy granicy. Najpierw mieliśmy do czynienia z 30 osobami. Obecnie mamy do czynienia z powiększającym się oddziałem szturmowym Łukaszenki. W zasadzie trudno tych ludzi nazywać migrantami. Osoby, o których rozmawiamy, to specjalnie przeszkoleni ludzie, którzy zajmują się „przerzucaniem” innych jak najbliżej Polski - mówi "SE" były dowódca GROM, gen. Roman Polko.

„Super Express”: – Tłumy imigrantów pojawiły się wczoraj w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy. Po wielogodzinnym marszu większość z nich się zatrzymała i koczuje przy polskiej granicy. Przedstawiciele Straży Granicznej twierdzą, że grupa imigrantów stale się powiększa. Jak pan ocenia tę sytuację?

Generał Roman Polko: – Zacznijmy od skali problemu.

To znaczy?

– Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz.

Jaką?

– Od początku obserwujemy sukcesywną eskalację napięcia przy granicy. Najpierw mieliśmy do czynienia z 30 osobami. Obecnie mamy do czynienia z powiększającym się oddziałem szturmowym Łukaszenki. W zasadzie trudno tych ludzi nazywać migrantami. Osoby, o których rozmawiamy, to specjalnie przeszkoleni ludzie, którzy zajmują się „przerzucaniem” innych jak najbliżej Polski. Grupa, o której mówię, wie z jakimi mediami powinna się kontaktować, aby pokazać obraz pokrzywdzonego imigranta.

– Czyli polskie służby powinny odeprzeć tłum, o którym rozmawiamy?

– Owszem. Nie możemy pozwolić na to, aby wspomniana grupa przedarła się na nasze terytorium. Jesteśmy państwem, które ma granice. Należymy do NATO i UE. Nasi sojusznicy naciskają na to, aby Polska odparła atak ludzi Łukaszenki. Dlatego musimy to zrobić.

– Obserwując sytuację przy granicy z Białorusią, można stwierdzić, że uczestniczymy w wojnie hybrydowej?

– Tak. Jak najbardziej.

– Co zrobić, aby uspokoić nastroje? Niektórzy twierdzą, że tłum sam w końcu się rozejdzie

– Absolutnie nie! Wojna propagandowa Łukaszenki będzie postępowała. Sytuacja nie ulegnie poprawie, póki Putin nie uzna, że nie opłaca mu się utrzymywanie reżimu Łukaszenki. Jeśli tłum nie przedrze się przez granicę, to sytuacja może ulec zmianie. Oczywiście na naszą korzyść.

– Załóżmy hipotetycznie, że Łukaszenka i Putin nie zrezygnują, a tłum zacznie napierać i przedostanie się na nasze terytorium. Jak reagować?

– W moim przekonaniu zbudowanie zapory jest najlepszym pomysłem. Przy tej okazji stanowczo potępiam tych, którzy wstrzymują i blokują realizację tego przedsięwzięcia. Przy granicy znajdują się przedstawiciele WOT, którzy mieli do czynienia z podobnymi sytuacjami. Specjalsi świetnie radzili sobie w Iraku. W obecnej sytuacji także sobie poradzą. Ważne, aby wszystkie opcje polityczne porozumiały się między sobą, bo chodzi o bezpieczeństwo RP. W tym momencie partyjny interes powinien zostać odsunięty na bok. Tylko mówiąc jednym głosem, jesteśmy w stanie zapanować nad sytuacją.

Rozmawiała Sandra Skibniewska

Tłumy uchodźców na granicy z Polską
Sonda
Czy jesteś za budową muru na granicy polsko-białoruskiej?