"Super Express": - 13 grudnia na manifestacjach po stronie rządowej stanie były prokurator stanu wojennego, a po stronie opozycji były wojskowy stanu wojennego. Polska polityka to jeszcze teatr czy już kabaret?
Rafał Ziemkiewicz: - Niestety, w najbliższych latach jeszcze tak będzie, ale temat zacznie się wypalać po prostu ze względów biologicznych. Emocje związane z 13 grudnia są coraz mniejsze, ale też im dalej od 1981 roku, tym większe dyrdymały można na ten temat opowiadać. Ludzi, którzy to pamiętają, jest coraz mniej, a wielu uczestników wydarzeń potrafiło sobie to zmitologizować tak, by pasowało im to do współczesnych czasów. Nie wykluczam, że są dziś tacy ludzie, którzy uważają, że stan wojenny wprowadził Kaczyński, a Jaruzelski był prześladowany.
- W czasach rządów PO część polityków PiS porównywała jej rządy do stanu wojennego. Teraz część opozycji porównuje do dyktatury Jaruzelskiego rządy PiS.
- Politycy robią rzeczy, które im się opłacają. Szerzenie histerii w związku z 13 grudnia wciąż się opłaca, a polityka w Polsce jest wciąż prowadzona na kryteriach moralnych. Nie polega na spieraniu się na sprawach praktycznych jak w normalnych krajach. Polega na wzajemnym deligitymizowaniu się, odbieraniu prawa do istnienia, a co dopiero do rządzenia.
- Robią to obie strony.
- Tak. Robił to PiS mówiąc, że właściwie wszystkie rządy po 1989 roku wywodziły się z układu z komunistami. Robi to dzisiejsza opozycja, usiłując jeszcze bardziej karkołomnie udowadniać, że PiS jest tak zły jak komuniści. KOD po tym, gdy nie udowodnił, że PiS zlikwidował demokrację i oddalił nas od Europy, szuka coraz mocniejszych porównań. Argument, że Kaczyński jest komunistą, raczej do nikogo nie trafi, a może i zniechęci część ludzi do opozycji.
- Jak powinny wyglądać takie obchody rocznicy 13 grudnia?
- Myślę, że lepiej obchodzić takie rocznice jak Sierpień 80, Bitwa Warszawska. Rocznic kluczowych, pozytywnych zmian w naszej historii. Święcenie momentów ewidentnej przegranej, jak stan wojenny czy Powstanie Warszawskie, to nie jest moment na huczne obchody. Apel poległych na cmentarzu i zaduma nad ofiarami - tak. Obchody zostawiłbym na inne momenty naszej historii.
Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Na narracje Mazguł zgody nie będzie nigdy!