Polityką rządzą oligarchowie

2010-01-18 2:30

Wybory i kampanię na Ukrainie specjalnie dla Czytelników "Super Expressu" oceniają: najsłynniejszy ukraiński pisarz Jurij Andruchowycz oraz polscy posłowie do Parlamentu Europejskiego Paweł Kowal (PiS) i Paweł Zalewski (PO)

"Super Express": - Jak ocenia pan wybory na Ukrainie?

Paweł Zalewski: - Ważne, by zostały przeprowadzone zgodnie z demokratycznymi zasadami, a ich wynik nie był kwestionowany przez Ukraińców. Najważniejsza jest stabilność władzy.

- Czy Ukraina zmieni się zależnie od wyniku wyborów?

- Wizja państwa Janukowycza i Tymoszenko jest podobna. Nie mają możliwości ani ambicji, by kraj szybko wstąpił do Unii. Chcą współpracy z Rosją i umocnienia pozycji między Wschodem a Zachodem. Premier ma bardziej prozachodni wizerunek. Praktycznie największą rolę gra jednak kapitał. Politycy reprezentują interesy oligarchów, którzy chcą dostępu do zasobów państwa, reprezentowania ich interesów za granicą. Ludzie niebyt się liczą.

- Polska zajmie szczególne miejsce w polityce nowego prezydenta?

- To zależy w dużej mierze od nas. Ukraina aż tak bardzo nas nie potrzebuje. Gdy ułoży sobie relacje z Rosją, będzie raczej szukała kontaktów z Niemcami i Francją. Wygrana Janukowycza pozwoli jednak na ważny krok z naszej strony - wprowadzenie go na unijne salony. Będzie potrzebował legitymizacji UE i tu liczy na Polskę.

- Co do dziś pozostało z rewolucji?

- Oczekiwania były za duże, ale odegrała ona doniosłą rolę. Na tle innych krajów postsowieckich, poza państwami bałtyckimi, Ukraina jest najbardziej demokratyczna. Ma wolne media i bogate, choć nieuporządkowane życie polityczne. To wciąż demokracja oligarchiczna, ale rozwój demokratyczny kraju nie jest blokowany przez system państwa.

- Chce pan zrewidowania polskiej polityki wobec Ukrainy. Dlaczego?

- Bo była jednostronna. Nasza ambasada i prezydent utrzymywali relacje z "pomarańczowymi". Dopiero minister Sikorski nawiązał kontakty z opozycją, ale zabrakło czasu na dalszą współpracę. Na drugi plan zeszła gospodarka. Paradoksalnie świetne relacje z politykami nie przełożyły się na politykę wobec polskich firm. Dyplomacja nie zrobiła nic, by wzmocnić ich pozycję na Ukrainie. Szkoda, bo więzi gospodarcze są trwalsze od politycznych.

Paweł Zalewski

Eurodeputowany Platformy Obywatelskiej