Jakie będzie to starcie? Na pewno krótkie, bo rozstrzygnięcie pierwszej tury wyborów nastąpi za niespełna dwa miesiące. Wielu politologów oraz znaczna część opinii publicznej uważa też, że będzie to starcie brutalne. Że tragedia smoleńska po wygaśnięciu żałoby wyzwoli niebywałe wręcz pokłady agresji. Ja też obawiam się, że zamiast merytorycznych debat nastąpi fala wzajemnych oskarżeń o to, kto jest odpowiedzialny za katastrofę. Kto nie kupił samolotu, kto kazał lądować pilotowi i po co oni tam w ogóle lecieli. Wszystkich bezsensownych, jątrzących pytań nawet nie sposób przewidzieć.
Od dojrzałych polityków oczekuję, że w wyborach będą walczyć, przedstawiając własne wizje Polski. Że będą sobie wytykali błędy, krytykowali i stawiali nawet najsurowsze oceny. Tego wymaga demokracja. Ale niech nie walczą, okładając się po głowach trumnami. Polacy mogą tego nie znieść.