To prawda, że nie jest to suma, która zasypie dziurę budżetową. Nie jest to nawet kwota, która zagwarantuje bezpieczny byt wszystkim pracownikom ZNTK w Łapach, którzy nie ze swojej winy stracili pracę (ale już dla państwa Łapińskich, o których piszemy, jest to kwota astronomiczna i pozwoliłaby im godnie wychowywać dzieci). Biorąc na tapetę sportowe rozrywki parlamentarzystów, za które wszyscy płacimy, chodzi mi o zasady i zwykłą ludzką przyzwoitość, które powinny obowiązywać również w polityce. Bo jest coś głęboko niemoralnego w traktowaniu państwa jako folwarku, z którego można czerpać pełnymi garściami, kompletnie nie zważając na to, co się dzieje wokół. W czasach, kiedy wszyscy pracodawcy szukają oszczędności, ludzie są zwalniani z pracy, tnie się pensje, ogranicza socjalne przywileje, a rząd przygotowuje podwyżkę podatków - granie w tenisa na koszt podatników jest zwykłym obrzydlistwem. Jeżeli wybrańcy narodu czują nieodpartą potrzebę ekskluzywnych rozrywek, to niech tę potrzebę realizują na własny koszt. Stać ich na to, bo każdego miesiąca płacimy im bardzo wysoką pensję.
Politycy bez moralności
2009-07-03
4:00
Pewnie niektórzy zarzucą mi populizm, bo czepiam się sportowych rozrywek posłów, które w tym roku pochłonęły z budżetu państwa 33 tys. złotych.