Super Express: Zamieszanie przed Sejmem, próba siłowego wtargnięcia do budynku panów Wąsika i Kamińskiego w obstawie posłów PiS, prezes Kaczyński domagający się rozmowy z komendantem Straży Marszałkowskiej. Takie scenariusza się pani spodziewała?
Dr Anna Materska-Sosnowska: Jako byli posłowie panowie mają prawo wejść do parlamentu, natomiast nie mają prawa po pierwsze zasiadania w sali plenarnej, a po drugie głosowania. PiS nadal usiłuje wprowadzać chaos żeby pokazać jak rządzący nie panują nad sytuacją i co „wyprawia” Szymon Hołownia. Zastanawiam się jak partia, która ma na sztandarze państwo, prawo i sprawiedliwość może to wszystko tak psuć. Jak można niszczyć także zwyczaj parlamentarny i gdzie jest tego kres.
- Politycy PiS stawiają się teraz w roli obrońców państwa prawa, konstytucji i to oni oskarżają obecnie rządzących o „zamach stanu”. Składają projekty uchwał w obronie Trybunału Konstytucyjnego, obrony Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – oczywiście w kontekście panów Wąsika i Kamińskiego oraz obrony konstytucji RP.
- PiS już chyba przyzwyczaiło nas do tego, że nadaje słowom inne znaczenie, zmienia definicje i posługuje się półprawdami, delikatnie mówiąc. Uchwała o TK ma, jak rozumiem, służyć temu by zapobiec jakimś zmianom wprowadzanym uchwałami przez koalicję rządzącą. Uważam jednak, że pisowskie słowa i uchwały są bez większego znaczenia. Np. nie rozumiem w jakiej roli był ostatnio w Brukseli pan Morawiecki. Zachowują się trochę tak jakby cały czas prowadzili alternatywne państwo i alternatywne rządy. Proszę zwrócić uwagę, że od 1989 r. nie mieliśmy jeszcze takiego sposobu przekazywania władzy.
- 35 lat temu było prościej?
- Rządy były różne. Powiem więcej – we wtorek rozpoczęły się obchody rocznicy ustaleń Okrągłego Stołu… i nawet komuniści nie oddawali władzy w ten sposób w jaki robi to PiS.
- Ostatnio pojawił się pomysł tzw. resetu konstytucyjnego. Drudzy mówią o konieczności zwołania nowego „okrągłego stołu”. Widzi pani dziś do tego jakąkolwiek przestrzeń?
- To jest bardzo ciekawe pytanie… ja osobiście jestem zwolenniczką rewizji konstytucji, tak jak było w przypadku majowej czy kwietniowej kiedy to po 25 latach rewizji dokonano. Obecna tego „przeglądu” nie przewiduje. Przewiduje natomiast tryb zmian, ale nie „resetu” oznaczającego robienie wszystkiego od nowa. (…) Według mnie to jeszcze nie jest ten moment na taką rozmowę, bo polaryzacja i dwubiegunowość jest zbyt głęboka. Natomiast moment na rozmowę jest zawsze.
- I naprawdę pani uważa, że PiS jest gotowe usiąść dziś do stołu?
- Oczywiście, że nie. Ale to nie znaczy, że mamy nie wyciągać ręki czy proponować rozpoczęcia rozmów. Nie uważam, że powinien nastąpić reset, zaoranie i budowa wszystkiego od podstaw, ale widać, że niektóre instytucje muszą zostać naprawione, a niektóre przepisy inaczej sformułowane. Pamiętajmy jednak, że ani przed populistami ani przed autokratami nie ma szczepionki.
Rozmawiała Kamila Biedrzycka