Borys Budka

i

Autor: Artur Hojny Borys Budka

Politolog ma fatalną wiadomość dla obozu Budki. Oj, będzie popłoch

2021-02-22 6:10

Co dalej z Platformą Obywatelską? Ostatnio jednością partii zachwiało stanowisko władz ugrupowania na temat aborcji. Łagodzenie kompromisu aborcyjnego nie spodobało się jednak platformianym konserwatystom. A teraz słowa eksperta mogą spowodować nie lada zamieszanie w partii Borysa Budki. Nie o taki efekt zapewne mu wszak chodziło... – Choć podczas konferencji, na której przedstawiono ów pakiet używano górnolotnych słów o „potrzebie stworzenia nowej umowie społecznej”, jak i o „świadomym, odpowiedzialnym macierzyństwie, w którym powinno pomagać państwo”, to tak naprawdę z tych deklaracji niewiele wynika, gdyż mocno podkreślono, że w tej kwestii nie będzie obowiązywała dyscyplina partyjna. Borys Budka pokazał, że naprawdę jest mistrzem w mówieniu dużo, ale taki sposób, by nie powiedzieć niczego. Choć trzeba pamiętać, że i w tej materii coraz bardziej niebezpieczny robi się jego konkurent w postaci ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni - stwierdził wprost w rozmowie z "Super Expresse," politolog prof. Rafał Chwedoruk.

PO zapowiada liberalizację prawa aborcyjnego.

Prof. Rafał Chwedoruk: To nie czas na półśrodki

– Olśniony rozmachem „Strajku Kobiet” zarząd PO przedstawił swój Plakiet Praw Kobiet, przewidujący m.in. możliwość dokonania aborcji w przypadku „trudnej sytuacji osobistej”. Czy to wzmocni czy dobije pogrążoną w stagnacji formację Borysa Budki?– Choć podczas konferencji, na której przedstawiono ów pakiet używano górnolotnych słów o „potrzebie stworzenia nowej umowie społecznej”, jak i o „świadomym, odpowiedzialnym macierzyństwie, w którym powinno pomagać państwo”, to tak naprawdę z tych deklaracji niewiele wynika, gdyż mocno podkreślono, że w tej kwestii nie będzie obowiązywała dyscyplina partyjna. Borys Budka pokazał, że naprawdę jest mistrzem w mówieniu dużo, ale taki sposób, by nie powiedzieć niczego. Choć trzeba pamiętać, że i w tej materii coraz bardziej niebezpieczny robi się jego konkurent w postaci ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni. (śmiech)

– Jednak Ireneusz Raś z konserwatywnego skrzydła partii uważa, że takie deklaracje to realizacja wyrachowanego planu Kaczyńskiego chcącego wciągnąć PO w pułapkę „lewackości”.– Myślę, że słowa Rasia o makiawelicznym planie prezesa są wyrazem walki o wpływy wewnątrz partii, a nie trafną analizą politologiczną. Kaczyński nie miał pojęcia, że spór o aborcję tak mocno wstrząśnie polską polityką. Wątpię, czy dla zaostrzenia prawa aborcyjnego PiS zaryzykowałby pierwsze tak wyraźne spadki poparcia od kilku lat i czy był gotów poświęcić młodych wyborców, którzy praktycznie w całości odwrócili się od PiS-u. Na aż tak przeciwskuteczną koncepcję dla partii Jarosława Kaczyńskiego nie wpadliby nawet stratedzy PO. Posłowie pokroju Rasia i Zalewskiego muszą pogodzić się z faktem, że w 2021 roku nie można być konserwatywnym liberałem, jak to sobie PO wymarzyło w 2001. Na wzmocnienie formuły konserwatywnej wewnątrz PO nie ma pozwolenia, a na kolejne ugrupowanie „liberalno-konserwatywną” nie ma w Polsce miejsca. Ktoś, kto jest „konserwatywnym liberałem” musi teraz zostać albo w pełni konserwatystą albo w pełni liberalny. To nie czas na półśrodki. A badania opinii publicznej wewnątrz samego elektoratu PO będą w coraz większym stopniu udowadniały, że prawda dziejów jest po stronie Borysa Budki, a nie posła Rasia.

– Może wierni wyborcy PO przełkną pakiet dla kobiet, ale jak to wpłynie na pozyskanie nowych zwolenników

– Myślę, że akurat ta deklaracja nie wpłynie w istotnym stopniu na poparcie dla Platformy. Oczywiście prawica będzie starała się wykorzystać ten ruch przypisując PO odchylenie skrajnie lewicowe, lecz PO na to stać. Trzeba wiedzieć, że brak wyraźnie odosobnionego zdania w jakimkolwiek temacie tylko utrudnia walkę z przeciwnikiem. Choć prawda jest taka, że zarówno PiS jak i PO powinny mieć nadzieję, że temat aborcji jak najszybciej zniknie z przestrzeni publicznej i inne kwestie przesłonią ten niewygodny dla wszystkich spór.

– O to może być ciężko. Działacze ruchów feministycznych nieustająco mówią o „piekle”, „wojnie” i broń Boże nie zamierzają składać broni.

– Sytuacja z Trybunałem Konstytucyjnym pokazała anachroniczność kompromisu aborcyjnego z lat 90 i było to nieuchronne, że PO w końcu wypowie się bardziej liberalnym językiem w tym sporze. W trosce o spójność wewnętrzną i mniej liberalnych wyborców, do tej pory Platforma wyłącznie milczała bądź pomrukiwała w sprawie praw kobiet. Dzisiaj rzeczywistość dogoniła PO i wystawiła jej rachunki za to milczenie i przyjmowanie polityków ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego czy Prawa i Sprawiedliwości. Platforma oczywiście nie ureguluje tego rachunku w wyniku jednej, niejasnej deklaracji. Natomiast w wymiarze programowym jest to kolejny krok, w którym PO oddala się od miejsca, z którego wystartowała, czyli zdecydowanie bardziej na lewo – zarówno w kwestiach gospodarczych, jak i światopoglądowych.

Rozmawiał Daniel Arciszewski