„Od wyborów w 2019 roku, a tak naprawdę na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku przedstawiłem propozycję dwóch bloków na opozycji: bloku centrowego i bloku liberalno-lewicowego. Wtedy była niechęć do stworzenia takiej formuły dla opozycji, poszły trzy bloki - okazało się to nieskuteczne, PiS rządzi dalej” – przekonywał Kosiniak-Kamysz. „Jestem wierny tej strategii budowania dwóch bloków” - dodaje.
Prezes PSL tłumaczył, że jego ugrupowanie chce współtworzyć centrowy blok. Jego zdaniem, powinien powstać też blok liberalno-lewicowy. „Wtedy z dwóch stron można wygrać z PiS. Nie bądźmy zakładnikami tylko jednej, wspólnej listy, bo ona niestety przegrała wybory europejskie. My to przetestowaliśmy. To nie jest tylko przeczucie - to jest doświadczenie” – mówił.
„Moim zdaniem bardzo trudnym, ale możliwym scenariuszem, jest stworzenie dwóch bloków, bo ja nie widzę możliwości połączenia na jednej liście (posła KP) Marka Biernackiego i (posłanki KO) Klaudii Jachiry z drugiej strony” – podsumował.
Władysław Kosiniak Kamysz pytany w Sednie Sprawy, czy biorąc pod uwagę problemy z dostępnością szczepionki, jeszcze raz zaszczepiłby się razem z medykami w pierwszej grupie, przekonywał, że to nie była prośba. „To był telefon ministra Michała Dworczyka dzień przed Wigilią, z ogromną prośbą, że jest dramat, bo w szpitalach 30 proc. chce się szczepić. Zapytał, czy mogę zrobić coś dla Polski. Powiedziałem, że dla Polski zawsze, niezależnie kto rządzi. I zrobiliśmy to razem z ministrem Waldemarem Kraską, który też nie jest praktykującym lekarzem. My tego nie robiliśmy w ukryciu, robiliśmy to publicznie. Takie sformułowanie o wątpliwości etycznej jest nie na miejscu, wypraszam sobie takie słowa”.