- To jest bardzo smutny dzień. My, Polacy mieszkający w Anglii, jesteśmy totalnie zaskoczeni decyzją Brytyjczyków. To, co odczuwamy od piątku rano, to głębokie rozczarowanie, smutek i obawa - mówi pan Jakub, właściciel firmy okiennej pod Londynem. Na to, co się dzieje, Polacy patrzą z trwogą i niedowierzaniem. - Od rana funt spada na łeb na szyję. Oznacza to, że za chwilę wzrosną ceny żywności, droższe będą też wakacje - dodaje. Czy polskim emigrantom będzie się opłacało zostać w Wielkiej Brytanii, dokąd wyjechali za lepszym życiem? - Ja się aż tak nie boję, mam teraz wraz z rodziną status rezydenta, będziemy mogli starać się o obywatelstwo. Natomiast gorsze nastroje są wśród tych, którzy są tu od niedawna, chcą sprowadzić rodziny, a teraz kompletnie nie wiedzą, co robić - opisuje na gorąco wrażenia pan Jakub, który od sześciu lat prowadzi z żoną Anną (39 l.) swoją firmę.
Wczoraj Polacy na Wyspach obudzili się w innej rzeczywistości. Większość z nich do tej pory czuła się bezpiecznie, byli doceniani i dobrze traktowani. - Teraz jednak Brytyjczycy swoim głosowaniem zdecydowali, że nie chcą u siebie emigrantów. Na wielu twarzach widać zwyczajnie smutek. Panuje przygnębienie, ludzie są bardzo zaniepokojeni. To jest odczuwalne najbardziej w tych pierwszych godzinach po referendum - dodaje przedsiębiorca.
Zobacz: Co Brexit oznacza dla Polski?