Fundusz Sprawiedliwości miał pozwolić na wypłacanie zadośćuczynień ofiarom przestępstw czy wypadków, w rzeczywistości jednak miało być zupełnie inaczej. Jedna z osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie funduszu, Tomasz Mraza, w swoich wypowiedziach rzucił zupełnie nowe światło na całą sprawę. Jego zdaniem konkursy organizowane w ramach Funduszu Sprawiedliwości był przeprowadzane nierzetelnie, a wszystko odbywało się pod nadzorem ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Sam zainteresowany ma posiadać liczne nagrania potwierdzające jego słowa.
W najnowszym sondażu IBRiS przeprowadzonym dla Radia Zet zapytano Polaków, kto powinien ponieść odpowiedzialność za rozdzielanie środków z Funduszu Sprawiedliwości. Do wyboru mieli kilka odpowiedzi. Najwięcej wskazań padło na polityków Suwerennej Polski odpowiedzialnych za Fundusz - wybrało ich 25,3 proc. respondentów.
Drugim najczęstszym wskazaniem był cały obóz Zjednoczonej Prawicy, który zdobył 22,9 proc. głosów. Według 19,7 proc. badanych nikt nie powinien ponosić konsekwencji, bowiem pieniądze był rozdzielane we właściwy sposób. 13,7 proc. wskazało na urzędników wydających decyzję. Z kolei 18,4 proc. nie wie, kto powinien zostać obarczony tą odpowiedzialnością.
Jak widać Polacy są mocno podzieleni w sprawie środków z Funduszu Sprawiedliwości. Być może część z nic zmieni zdanie, gdy na jaw wyjdzie więcej informacji na ten temat lub gdy światło dzienne ujrzą konkretne dowody, jak na przykład dłuższe fragment nagrań, jakimi ma dysponować Tomasz Mraza.