Prawie 80 proc. z nas chce niższych stawek
Od 1 lipca rachunki za prąd są wyższe o niemal 30 proc., a za gaz - o ok. 15 proc. Stało się tak, ponieważ, mimo nadal stosowanych osłon finansowych, zmieniły się stawki maksymalne taryf. Ministerstwo klimatu i środowiska częściowo urealniło w ten sposób ceny gazu i energii. Instytut Badań Pollster zapytał Polaków, czy rząd powinien przywrócić obowiązujące wcześniej tarcze osłonowe (i maksymalne stawki), co pomogłoby obniżyć ponownie rachunki za prąd i gaz. Okazuje się, że zdecydowana większość ankietowanych (78 proc.) chciałaby mniej płacić.
Wiceminister Łukasz Krasoń: niepełnosprawni mają prawo godnie zarabiać
- Prąd i gaz i tak jest drogi, a co będzie jak jeszcze podrożeje?! My emeryci i renciści ledwie wiążemy koniec z końcem. Odmawiamy sobie wielu rzeczy. Kolejne podwyżki nośników energii dobiją nas. Apeluję do rządzących, by zrekompensowali nam wzrost cen energii - mówi Teresa Sikorska (70 l.) z Siedlec. Wtóruje jej inny mieszkaniec Mazowsza, który popiera dalsze zamrożenie cen. - Jak teraz mamy przeżyć, skoro ceny prądu i gazu idą tak drastycznie w górę?! Z niecierpliwością czekam na rachunek za lipiec, bo już za czerwiec płaciłem dużo więcej. Jeżeli rząd nie wymyśli czegoś, by pomóc nam, nie damy rady. I tak nasze kieszenie już świecą pustkami - narzeka Tadeusz Waszkiewicz (78 l.).
Trzeba obniżać koszty wytwarzania
Wynik naszego sondażu nie jest zaskoczeniem. - Jeśli ktoś może uzyskać coś za niższą cenę, wybierze opcję dla jego kieszeni korzystniejszą. Ale z ekonomicznego punktu widzenia wszystkie ingerencje rządowe są zakłóceniem rachunku ekonomicznego. Rząd może dopłacać gospodarstwom do faktur, ale koszt pozyskania energii ciągle rośnie. Jeśli rolnik będzie sprzedawał swoje produkty, truskawki czy ziemniaki, poniżej kosztów, to długo nie utrzyma się z takiej działalności. Tak samo jest z gospodarką - jeśli w zbyt dużym stopniu stosuje tego typu rozwiązania, to na ogół gospodarka ma problemy rozwojowe. Dlatego ważne są działania na rzecz obniżania kosztów wytwarzania energii – komentuje wynik badania ekonomistka z SGH, prof. Elżbieta Mączyńska-Ziemacka.
– Osobiście uważam, że dopłaty do rachunków powinny być powiązanie z oszczędzaniem energii oraz z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii – dodaje ekspertka i podkreśla, że rząd zasadnie wprowadził bon energetyczny dla najuboższych, gdyż ciągle mamy w Polsce problem nierówności, ogromnych rozpiętości między zasobnością gospodarstw domowych.
Rządowy bon dla najuboższych
Przy bonie energetycznym obowiązuje limit dochodów. W przypadku gospodarstw jednoosobowych wynosi on 2500 zł miesięcznie, a przy gospodarstwach wieloosobowych maksymalny dochód na głowę to 1700 zł miesięcznie. Po przekroczeniu limitu, bon jest zmniejszany proporcjonalnie o kwotę przekroczenia.