Jeden z liderów Lewicy w niedzielę rano był jednym z gości "Śniadania w Polsat News". Czarzasty postanowił wykorzystać wizytę w studiu do odniesienia się do afery ze środkowym palcem Joanny Lichockiej. Przypomnijmy: posłanka PiS w trakcie czwartkowych głosowań nad ustawą budżetową pokazała środkowy palec w kierunku ław opozycji. Stało się to zaraz po tym, gdy Sejm przegłosował przekazanie 2 mld zł na media publiczne. Niemal natychmiast w internecie zaczęły pojawiać się memy i nagrania z pokazującą wulgarny gest posłanką, a jej prowokacyjne zachowanie w prześmiewczy sposób zaczęli naśladować m.in. politycy.
Nie inaczej zrobił Włodzimierz Czarzasty. Poseł Lewicy upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu, bo poza odniesieniami do Lichockiej, dopiekł też prezydentowi Andrzejowi Dudzie. - Pan prezydent Duda zaapelował o walkę z klasą, prawda? Żebyśmy walczyli z klasą i podchodzili do społeczeństwa z wielką klasą - mówił Czarzasty w nawiązaniu do sobotniej inauguracji kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy. W tym samym czasie... zaczął poprawiać sobie okulary środkowym palcem!
- Panie marszałku, my wszystko widzimy - zaprotestował Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta. Czarzasty jednak nie stracił rezonu. - Ale co? Przecież ja nic nie robię. Dajcie skończyć, bo to poważna teza. Chciałem powiedzieć panu prezydentowi Dudzie rzeczy następujące: gdzie była wypowiedź pana prezydenta w sprawie śmierci pana Adamowicza i hejtu na pana Adamowicza? - podsumował wicemarszałek Sejmu. Dodał, że wykonywany przez niego ma ośmieszać postawę polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy nie dość zdecydowanie zareagowali na wulgarny gest Lichockiej.
Do tej pory zdjęcia i nagrania nawiązujące go zachowania posłanki zamieścili w sieci lekarze, pacjenci (opozycja chciała przekazać 2 mld zł na leczenie chorób nowotworowych) i osoby publiczne: m.in. Monika Olejnik i Maciej Stuhr.